Radosław Hyży znowu w grze. Po raz pierwszy od grudnia...
Śląsk Wrocław pewnie pokonał Asseco Gdynia 80:65, a na parkiecie znów pojawił się ligowy weteran w barach WKS-u - Radosław Hyży.
Mateusz Zborowski
Dla Śląska Wrocław to już drugi sezon po powrocie do Tauron Basket Ligi. O ile w ubiegłym Radosław Hyży był jednym z ważnych elementów WKS-u to w tym roku trener Emil Rajković bardzo rzadko stawia na doświadczonego skrzydłowego. Jednak w meczu z Asseco Gdynia 38-latek w końcu pojawił się na parkiecie.
Hyży spisał się całkiem przyzwoicie na tle młodej ekipy z Gdyni. Zdobył 4 punkty oraz dołożył 4 zbiórki. Co ciekawe trafił oba rzuty z linii osobistych, a wiadomo, że nigdy nie była to jego mocna strona.
Być może trener Śląska celowo "odkurzył" swojego skrzydłowego przed fazą play-off, ponieważ wiadomo, że tak doświadczony zawodnik może się przydać w rotacji WKS-u. Czy tak faktycznie będzie? Ciężko prognozować, ale Hyży z pewnością jest dobrym duchem tej ekipy i zasługuje na swoje minuty.
Emil Rajković: "Dzieci" z Asseco postawiły nam trudne warunki