Golden State Warriors ośmieszyli Houston Rockets. Sweep wisi w powietrzu
Golden State Warriors w finale NBA po raz pierwszy od 40 lat? Wszystko na to wskazuje! Drużyna z Oakland w sobotę pokonała Houston Rockets 115:80 i w serii do czterech zwycięstw prowadzi już 3-0.
Oprócz rozgrywającego, dobrze spisywali się także Draymond Green czy Andrew Bogut. Absolwent uczelni Michigan State wywalczył 17 oczek, 13 zbiórek oraz pięć asyst, a Australijczyk w zaledwie 20 minut zapisał na swoim koncie 12 punktów i zebrał 12 piłek.
Bezradni Teksańczycy trafili w sobotę tylko 34-procent rzutów z pola (28/83) i popełnili 15 strat. Przesadą nie będzie stwierdzenie, iż skompromitowali się przed własnymi kibicami. - Byli od nas lepsi we wszystkich aspektach gry - komplementował przeciwników McHale.
Bilans Rockets w meczach przeciwko drużynie z Oakland wynosi w tym sezonie 0-7. Ostatnia okazja dla Hardena i spółki, by po raz pierwszy w trwających rozgrywkach pokonać Warriors w nocy z poniedziałku na wtorek o godzinie 3:00 czasu polskiego.
Houston Rockets - Golden State Warriors 80:115 (18:30, 19:32, 24:30, 19:23)
Rockets: Harden 17, Smith 16, Howard 14, Brewer 13, Ariza 7, Jones 6, Terry 4, Johnson 2, Capela 1, Papanikolaou 0, Prigioni 0.
Warriors: Curry 40, Green 17, Thompson 17, Bogut 12, Ezeli 10, Iguodala 6, Livingston 6, Rush 3, Barbosa 2, Lee 2, Barnes 0, Holiday 0, McAdoo 0.
Stan rywalizacji: 3-0 dla Golden State Warriors
#dziejesiewsporcie: Cztery czerwone kartki w cztery minuty