Łukasz Diduszko: Trener Szczubiał moim koszykarskim ojcem
Sporo mówiło się o przyszłości Łukasza Diduszko przed startem sezonu. Byłego podkoszowego Startu Lublin łączono m.in z Legią Warszawa, a także Energą Czarnymi Słupsk, lecz koszykarz zagra na Kociewiu.
- Z Tomkiem się dobrze dogadywaliśmy, jesteśmy dobrymi kolegami i bardzo się cieszę, że znowu zagramy ze sobą - kontynuuje Łukasz Diduszko. - Jest jednak także w nowym zespole Marcin Flieger, z którym grałem we Wrocławiu. Ta drużyna wygląda naprawdę bardzo ciekawie, znam te osoby, wiem na co je stać i uważam, że może być ciekawy sezon. Naszym jednak głównym zadaniem będzie to, aby kibice byli z nas dumni. Nie tak jak było w poprzednio, teraz chcemy, żeby fani bili brawa, byli dumni z tego, ża dajemy z siebie wszystko - podkreśla.
Skład biało-niebieskich zamknie jeszcze dwójka obcokrajowców. Jeden z nich przewidziany jest na pozycje obwodowe, drugi pod kosz. W Starogardzie Gdańskim zapowiada się jednak spora konkurencja na pozycjach 4-5, gdzie są już Daniel Grujić, Tomasz Wojdyła, Szymon Długosz, Roman Szymański, a z powodzieniem poza Diduszką na silnym skrzydle może zagrać również Arkadiusz Kobus.
- Gdy ktoś śledził drugą część sezonu Startu Lublin, to widział, że grałem najczęściej na "trójce" i nie mam z tym żadnego problemu - mówi Diduszko. - Koszykówka jest uniwersalna, jedyną taką prawdziwą pozycją jest rozgrywający, a poza tym spójrzmy na LeBrona, który może grać wszędzie - śmieje się nowy nabytek starogardzian.
Michael Hicks rozpoczął starania o polskie obywatelstwo. Ile może potrwać proces jego nadania?