Michael Fraser coraz skuteczniejszy na tablicach. "Na początku byliśmy zaskoczeni"

Początkowo, gdy Michael Fraser przyjechał do Kutna, nie imponował w elemencie, na który wszyscy liczyli - w zbiórkach. Im Kanadyjczyk jest jednak dłużej w Polsce, tym jest coraz bardziej efektywny w tym elemencie.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Gdy Polfarmex Kutno ogłosił transfer Michaela Frasera, nazwisko kanadyjskiego centra niewiele mówiło fanom zespołu. Dopiero gdy kibice przeczytali CV 31-letniego, doświadczonego zawodnika, stało się jasne, że sztab trenerski zespołu wybrał zawodnika, który ma sprawić, iż Polfarmex zacznie być skuteczniejszy w walce na tablicach.

Paradoksalnie bowiem, choć w zeszłym sezonie kutnianie mieli w składzie najlepszego zbierającego ligi - Kevina Johnsona, który notował średnio 10,3 zbiórki na mecz - byli trzecim... najsłabszym zespołem w tej kategorii Tauron Basket Ligi. Drużynowo, Polfarmex zbierał tylko 33,7 piłki w każdym spotkaniu. Tymczasem najlepsza w zestawieniu ekipa Asseco notowała prawie o siedem zbiórek więcej!

Fraser - jako uzupełnienie dla Johnsona - miał być więc wartością dodaną dla zespołu. W końcu w trakcie swojego trzyletniego pobytu w Libanie dosłownie miażdżył w tym elemencie rywali. Nigdy nie zszedł poniżej wyniku 14 zbiórek na mecz, a w sezonie 2013/2014 uzyskiwał ponad 17 zbieranych piłek! Problem w tym, że w pierwszym spotkaniach sparingowych w barwach Polfarmexu... Kanadyjczyk nie prezentował się nawet dobrze w tym elemencie.

- Rzeczywiście sprowadziliśmy Mike'a do naszego zespołu z myślą o tym, by wzmocnić naszą deskę. Wiadomo jak to było w zeszłym roku. Kevin mocno pracował na tablicach, ale jego indywidualne zdobycze nie przekładały się na rezultat zespołu. Tego lata postanowiliśmy to zmienić i stąd angaż Frasera. Rzeczywiście jednak, w początkowych meczach zawodnik nie dawał tego, czego od niego oczekiwaliśmy. Ma to jednak związek z tym, że Mike przechodził aklimatyzację w nowym miejscu - stwierdził trener Jarosław Krysiewicz.

Podczas turnieju w Koszalinie zdarzyło się nawet, że Fraser był najlepszym strzelcem zespołu - przeciwko AZS Koszalin (71:58), gdy rzucił 16 punktów - ale jednocześnie brakowało mu zbiórek (tylko jedna w tamtym meczu). Cztery zebrane piłki w Turnieju o Różę Kutna w starciu przeciwko słowackiej Previdzy również nie nastawiało optymistycznie.

Po tamtej imprezie trener Krysiewicz nie był jednak zadowolony z gry swojego zespołu w szerszym, a nie pojedynczym, kontekście i liczył, że w Radomiu będzie inaczej. - Nie ukrywam, że turniej, którego byliśmy gospodarzem w ogóle nam nie wyszedł. Być może zbyt mocno docisnęliśmy z trenowaniem, co spowodowało zmęczenie zawodników. Mam jednak nadzieję, że przeciwko Rosie i Jeziorze zagramy inaczej - powiedział opiekun kutnian kilka dni temu.

I rzeczywiście - miał rację. Z Rosą Polfarmex co prawda przegrał 76:81, ale spisał się poprawnie, natomiast Jezioro nie miało już zbyt wielu argumentów w starciu z kutnowskim klubem (71:79). Fraser natomiast zagrał wyśmienicie. Przeciwko radomianom zanotował 19 punktów (7/12 z gry) i aż 15 zbiórek w 24 minuty, a przeciwko Jezioru miał pięć punktów (2/7 z gry) i 10 zbiórek w 31 minut. - Jak widać, zaufanie popłaca. Każdy zawodnik musi przejść proces adaptacyjny w nowym miejscu, także tak doświadczony - dodał Krysiewcz.

Jak widać więc, 31-letni center ma już za sobą pierwszą, adaptacyjną fazę pobytu w Polsce i obecnie powinno być już tylko lepiej. Mecze na turnieju w Radomiu rzeczywiście potwierdzają wielkie umiejętności oraz instynkt do walki na tablicach Michaela Frasera, a także potwierdzają niezłe rozeznanie na rynku transferowym Polfarmexu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×