Przyjechał na własną prośbę do Koszalina, ale w klubie nie zostanie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Koszykówka
Koszykówka
zdjęcie autora artykułu

Jamal Branch sam zgłosił swoją kandydaturę działaczom AZS-u. Amerykanin przyjechał na testy do Koszalina, odbył kilka treningów z zespołem, ale wiadomo, że w klubie nie zostanie, bo kontrakt podpisał A.J. Walton.

W tym artykule dowiesz się o:

Jamal Branch dość nieoczekiwanie kilka dni temu przysłał swoje CV do klubu z Koszalina. Z racji tego, że Akademicy mieli spory problem z rozgrywającym, bo na tej pozycji nie sprawdził się Julius Brown, to zawodnika zaproszono na krótki try-out, by sprawdzić jego umiejętności.

Branch, który jest absolwentem St. John's University, do Koszalina przyjechał nieprzygotowany. Zawodnik trenował co prawdą ostatnio na Słowacji, ale jest daleki od optymalnej formy. Wystąpił w środowym meczu pokazowym w Karlinie przeciwko Kotwicy 50 Kołobrzeg, ale w trakcie gry złapały go skurcze w mięśniach i musiał opuścić boisko.

W międzyczasie działaczom udało się sfinalizować kontrakt A.J. Waltona i jasno stało się, że Branch w Koszalinie nie zostanie. Gracz będzie musiał poszukać sobie nowego pracodawcy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)