Anwil zakończył pre-season. "Każdy startuje od nowa"

Bilansem osiem zwycięstw i czterech porażek Anwil Włocławek zakończył okres przygotowawczy. - Cykl sparingów za nami, rozpoczynamy przygotowania na Rosę Radom. Każdy startuje od nowa - mówi trener Igor Milicić.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

W niedzielę Anwil Włocławek oficjalnie zakończył pierwszy etap dotyczący sezonu 2015/2016. Rottweilery rozegrały ostatni sparing, a przeciwnikiem w Hali Mistrzów był wicemistrz kraju, PGE Turów Zgorzelec. Włocławianie pokonali ekipę Piotra Ignatowicza, lecz trener Igor Milicić daleki jest od hurraoptymizmu.

- Naszą największą bolączką było to, że nie pracowaliśmy w pełnym składzie przez większą część okresu przygotowawczego, a także bardzo późno zakontraktowaliśmy centra Kurta Looby’ego - mówi szkoleniowiec Anwilu.

Nowy środkowy z Antigui i Barbudy, Kurt Looby zastąpił we Włocławku Zane'a Knowlesa, który rozstał się z zespołem z powodów zdrowotnych. 31-letni center zjawił się we Włocławku dopiero w poniedziałek wieczorem, więc tak naprawdę ma tylko kilka dni by poznać się z nowymi partnerami z zespołu oraz zaznajomić się nieco z system gry chorwackiego szkoleniowca.

- Cykl sparingów za nami, rozpoczynamy przygotowania na Rosę Radom. Każdy startuje od nowa i każdy zawodnik musi udowodnić swoją przydatność do zespołu. To co było, jest już za nami, teraz mamy kilka dni aby przygotować się pod konkretnego rywala - dodaje Milicić, który przez ostatnich kilka tygodni trenował wiele wariantów gry na parkiecie i dzisiaj - zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem sezonu - nie można być pewnym właściwie żadnego personalnego ustawienia.

Czy w pierwszej piątce mecze będzie rozpoczynał Robert Skibniewski czy może jednak Kamil Łączyński? Czy pod koszem zagra para Fiodor Dmitriew - Robert Tomaszek, czy może jednak Piotr Stelmach - Kurt Looby?

Odpowiedzi na te pytania poznamy dopiero w sobotę, lecz już teraz należy zwrócić uwagę na jedną rzecz. Tak naprawdę nie ma większego znaczenia to, jaką piątką Anwil rozpocznie sezon 2015/2016. W okresie przygotowawczym trener Milicić wraz ze swoim sztabem wykonali nie tylko wielką pracę pod względem fizycznym, czy taktycznym, ale także psychologicznym. Tym samym w sparingach wielokrotnie zdarzało się, że potencjalni zmiennicy grali równie skutecznie, co starterzy, a wysoka forma Bartosza Diduszki czy Grzegorza Kukiełki to nie tylko zasługa samych zawodników, ale również pewności siebie, jaką zaszczepił im sztab trenerski. - Ja walczyłem o każdego zawodnika i jestem szczęśliwy ze składu, który mam - trener Milicić powtarzał ten slogan wielokrotnie podczas ostatnich kilku tygodni i obecnie powtarza go ponownie.

Anwil wygrał osiem z 12 spotkań w pre-season, z czego cztery w ostatnich dwóch tygodniach. Forma włocławian rośnie, aczkolwiek brak zgrania poszczególnych zawodników wynikający z tego, że każdy inaczej przechodził okres przygotowawczy sprawia, że trener Anwilu jest ostrożny w swoich wypowiedziach. I zapytany o konkretny mecz sparingowy, o konkretny punkt odniesienia dla potencjału swojej drużyny, unika jednoznacznej odpowiedzi.

- Po trosze każdy z tych meczów był blisko tego, co chcemy grać, i jednocześnie żaden z nich. We wszystkich sparingach testowałem różne warianty gry, ale to co je łączy to agresja w obronie. Owszem, wyniki były różne, ale nasze nastawienie zawsze jednakowe. Duża intensywność gry w defensywie oraz wysoki poziom zaangażowania. To cechowało mój zespół w ostatnich tygodniach i to ma cechować go również w sezonie - kończy trener Anwilu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×