Sytuacja Anwilu poprawia się - zadłużenie mniejsze o 50 procent

Koszykarski Włocławek się zmienia, koszykarski Włocławek zostawia za sobą wszystko co złe. Klub zbudował drużynę na miarę oczekiwań kibiców, sponsorów, magistratu, a także swoich własnych. A co ważniejsze - świetnie radzi sobie z zadłużeniem.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Pod koniec marca szeroko zanalizowaliśmy temat upadku sportowego oraz marketingowego, jaki zanotował w ostatnich latach Anwil Włocławek. W momencie, w którym drużyna była na najlepszej drodze do niezakwalifikowania się do play-off (co ostatecznie stało się faktem), pozwoliliśmy sobie jednak na pozytywną puentą o następującej treści: "Nowy prezydent (...) Marek Wojtkowski to zagorzały kibic zespołu, który już w styczniu zapowiedział wsparcie klubu kwotą 1 mln złotych w 2015 roku i wydaje się, że nie pozwoli, by koszykówka dalej przeżywała regres. Trudno wyobrazić sobie sytuację, by klub miał np. nie przetrwać i nie występować w rozgrywkach ekstraklasy w momencie, w którym ma za sobą magistrat".

Obecnie, w przededniu rozgrywek 2015/2016 Anwil poważnie myśli o powrocie do najlepszej ósemki i nikt nie wątpi, że taki scenariusz jest prawdopodobny. Wydaje się również, iż wszystko co najgorsze, dla koszykarskiego Włocławka jest już przeszłością. Jeszcze w trakcie poprzednich rozgrywek klub otrzymał wsparcie miasta, a pod koniec czerwca doszło do prolongowania kontraktu ze sponsorem strategicznym, firmą Anwil S.A. i to od razu na trzy lata. W oparciu o konkretny budżet, klub zbudował drużynę, która ma przywrócić włocławskiej koszykówce dawny blask. Trudno jednak w chwili obecnej nie zastanowić się nad dalszymi krokami w procesie odbudowywania marki pod nazwą Anwil.

- Jesteśmy zdania, że miasta powinny włączać się we współfinansowanie sportu kwalifikowanego, a przyczyn jest kilka. Przede wszystkim: sport jest czynnikiem miastotwórczym. Powoduje, że ludzie przyjeżdżają na rozgrywki, spotykają się na trybunach w ramach szeroko pojętej rozrywki. To z kolei wiąże się z drugim elementem: sport niesie pozytywne wzorce i jako taki przekłada się na wychowanie dzieci. Dlatego Anwil dalej będzie otrzymywał nasze wsparcie - mówi Barbara Moraczewska, Zastępca Prezydenta Włocławka ds. Edukacji i Spraw Społecznych. Jeszcze podczas poprzedniego sezonu władze miasta przeznaczyły 550 tysięcy dotacji celowej dla klubu koszykarskiego. Pierwsza transza została przekazana już kilka miesięcy, a druga - kilka tygodni temu. Wcześniejszą klub rozliczył, a kolejna jest obecnie w trakcie bilansowania. - Ponad pół miliona złotych zostało już przekazane w dwóch transzach: 300 oraz 250 tysięcy. Ta ostatnia suma jest obecnie wydatkowana przez klub - dodaje Moraczewska. Wspomniana kwota jest jednak rozbieżna z sumą zapowiadaną przez prezydenta Marka Wojtkowskiego. Włodarz Włocławka wspominał kilkukrotnie w mediach, także w wywiadach dla naszego serwisu, o wsparciu koszykówki kwotą pełnego miliona złotych. Jak się jednak okazuje, w klubie mogą spać spokojnie. - Nasza pomoc dla zawodowej koszykówki we Włocławku nie kończy się na kwocie 550 tysięcy - potwierdza zastępca prezydenta.
Wydaje się, że Anwil Włocławek najgorsze miesiące ma już za sobą Wydaje się, że Anwil Włocławek najgorsze miesiące ma już za sobą
Warto w tym miejscu dodać, iż w ramach szeroko pojętego procesu, jakim jest współfinansowanie sportu przez miasto we Włocławku, KK Włocławek S.A. otrzymał - jeszcze w poprzednim sezonie - wsparcie również od jednej ze spółek miejskich, czyli Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Chodziło o kwotę 150 tysięcy złotych. Łącznie więc na konto Anwilu zostało przelane ze strony miasta 700 tysięcy. Co z pozostałą częścią sumy? Miasto zapewni klubowi wsparcie na takim poziomie, na jakim obiecywał jego sternik. - Pan Prezydent Wojtkowski, jako jeden z celów swojej kadencji, założył sobie przywrócenie koszykówki na należne jej miejsce. Zapowiadał konkretne działania i te działania zostaną wkrótce wdrożone - tłumaczy Barbara Moraczewska.

Do końca roku 2015 Anwil otrzyma zatem łącznie milion złotych z kasy magistratu. Nie jest to jednak najwyższa kwota spośród wszystkich zespołów Tauron Basket Ligi. 1,5 miliona złotych dostają bowiem w Koszalinie, Gdyni i Toruniu, niewiele mniej w Lublinie, Dąbrowie Górniczej (w obu miastach 1,4) oraz Szczecinie (1,3). Anwil plasuje się na poziomie Polfarmexu Kutno, Rosy Radom, Śląska Wrocław i Stelmetu Zielona Góra. Mniej mają natomiast w Sopocie, Starogardzie Gdańskim i Tarnobrzegu, w Ostrów Wielkopolski otrzyma pieniądze dopiero w przyszłym roku. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że w poprzednich latach klub koszykarski nie mógł liczyć na pomoc z miasta (poza jednym wyjątkiem; o regularności mówimy dopiero od momentu ubiegłorocznych wyborów), kwota jednego miliona złotych to wsparcie na znacznym poziomie.

- Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że opisywana suma nie jest najwyższą w ekstraklasie koszykarzy, ale działamy w ramach określonego budżetu. Naszego miasta nie stać np. na współfinansowanie na poziomie 50 procent całego budżetu klubu. Niemniej jednak dajemy tyle, ile możemy i mogę powiedzieć, że w kolejnych latach będziemy kontynuować ten proces - zapewnia zastępca prezydenta, a na zarzuty antagonistów, którzy twierdzą, że sport zawodowy nie powinien być finansowany z publicznej puli, odpowiada jednoznacznie: - Trudno jest mi zrozumieć tych, którzy są przeciwko. Ludzie zapominają, że czasami trzeba dać coś, choć to potem i tak nie zwróci się pod postacią konkretnej sumy wpisanej w rubrykę. Ale zwróci się tym, co nazwałam wcześniej "czynnikiem miastotwórczym". W mieście, które ma ponad 100 tysięcy mieszkańców zawsze znajdzie się ktoś, komu nie podoba się dana inicjatywa. I każdy na każdy temat może powiedzieć, że nie podoba mu się sposób wydatkowania pieniędzy publicznych. Tymczasem bardzo ważne jest, by wspierać te struktury, które wzbogacają miasto. A Anwil właśnie je wzbogaca. I co ważniejsze, po ubiegłorocznej stagnacji klub prosperuje coraz lepiej.

Jeszcze nie tak dawno, prezydent Wojtkowski poinformował opinię publiczną o zadłużeniu klubu na poziomie dwóch milionów złotych. Tymczasem obecnie zobowiązanie klubu jest mniejsze o ponad 50 procent! - Patrząc na gospodarkę klubu, widać zasadniczą różnicę. Dług zmniejszył się bardzo mocno, dzisiaj mówimy już o kwocie mniejszej niż milion złotych. Uregulowane zostały zobowiązania do ZUS, do Urzędu Skarbowego. I to się ceni. Działacze, nomen omen, działają, a nam nie pozostaje nic innego jak tylko nadzorować cały proces oraz trzymać kciuki za zwycięstwa - kończy Moraczewska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×