Witalij Kowalenko: Z Treflem mieliśmy szczęście. Z Litwinami tak zagrać nie możemy

Śląsk Wrocław rozpoczyna przygodę w FIBA Europe Cup. Pierwszym rywalem zespołu z Dolnego Śląska będzie litewski BC Siauliai. - Musimy zagrać naprawdę dobre zawody, aby z nimi wygrać - przyznaje Witalij Kowalenko.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Wrocławianie do tego spotkania przystąpią po bardzo szczęśliwej wygranej z Treflem Sopot w ostatnią niedzielę. W spotkaniu z ekipą z Trójmiasta Śląsk pokazał jedynie wstawki dobrej gry. Przez większość meczu to żółto-czarni dominowali, ale w końcówce popełnili kardynalne błędy i przegrali.

- Zagraliśmy bardzo słabe zawody. Nie ma co ukrywać, że nie zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale walczyliśmy do samego końca i szczęście było po naszej stronie. Mecz był już praktycznie przegrany, ale udało nam się go wyciągnąć. Tak grać nie możemy w europejskich pucharach. Uważam, że takich błędów zespół z Litwy na pewno nam nie wybaczy - uważa Witalij Kowalenko, podkoszowy Śląska, który w tym meczu zdobył siedem punktów.

Ciekawostką jest fakt, że jego vis-a-vis w tym meczu był Grzegorz Surmacz. Przed sezonem wydawało się, że do Sopotu na pozycję skrzydłowego trafi właśnie Witalij Kowalenko, ale ostatecznie wylądował on w Śląsku Wrocław. Jego miejsce w Trójmieście zajął 30-letni Surmacz.

- Mogło być inaczej, ale jestem w Śląsku i bronię barw tego klubu. Jestem zadowolony, że trafiłem do Wrocławia - komentuje Kowalenko, dla którego będzie to kolejny sezon w europejskich pucharach. Wierzy, że przygoda ze Śląskiem w FIBA Europe Cup będzie trwała dość długo.

- Dla mnie gra w pucharach nie jest czymś nowym. Będzie to mój już piąty rok gry w Europie. Cieszę się, że zagram ze Śląskiem w Europie - zauważa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×