Anwil z problemami, wicelider z Gdyni w gazie

Nawet jeśli Anwil Włocławek pokona Asseco Gdynia, nie zmieni swojej ligowej pozycji. Ewentualna wygrana z wiceliderem i rewelacją rozgrywek pozwoli jednak przybliżyć się do najlepszych. Problem w tym, że trener Igor Milicić ma kłopoty kadrowe.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Nieoczekiwana rewelacja sezonu

Trener Igor Milicić nie ma złudzeń przed starciem z Asseco Gdynia. Drużyna Tane Spaseva to największa tegoroczna rewelacja, a bilans 5-1 po sześciu meczach daje prawo sądzić, że ambicje gdynian co do gry w play-off są naprawdę realne.

- Przyjeżdża do nas zespół, który jest na drugim miejscu w tabeli. Na pewno można nazwać ekipę Asseco rewelacją sezonu. Pomimo najmłodszego składu w całej lidze i pomimo tego, że w drużynie nie ma żadnych gwiazd, to jednak grają bardzo skutecznie. Trzeba docenić wielką pracę trenera Tane Spaseva i jego graczy - twierdzi opiekun Anwilu.

Łatka, która w tym roku jest prawdziwa

Za zespołem z Gdyni od lat ciągnie się opinia klubu, który stawia na młodzież. Tak naprawdę młodzi zawodnicy Asseco dopiero w tym sezonie stanowią o sile tej drużyny. Rok czy dwa lata temu bardzo ważne role odgrywali ci, których w klubie już nie ma: Ovidijus Galdikas (obecnie 27 lat), Fiodor Dmitriew (31) czy Łukasz Seweryn (33). Ponadto, większy udział w grze mieli także nadal będący w składzie Przemysław Frasunkiewicz (36) i Piotr Szczotka (34).

To wszystko sprawia, że młodzież w Gdyni "przejęła" ten klub dopiero w tym sezonie. 22-letni Filip Matczak jest najlepszym strzelcem zespołu, 20-letni Przemysław Żołnierewicz to trzeci najlepszy rzucający oraz zbierający, a niemały udział w grze ma także równieśnik Matczaka, Sebastian Kowalczyk. Cała trójka rozwija się nieustannie od lat, ale dopiero w tym sezonie trenerzy przeciwników uwzględniają tych graczy przy omawianiu najważniejszych elementów taktyki Asseco podczas scoutingu.

Świetny bilans Asseco, niezły Anwilu

O ile bilans 5-1 Asseco Gdynia daje drużynie miano wicelidera tabeli (po rozegraniu meczów weekendowych podobny wynik mają także Polfarmex Kutno i Polski Cukier Toruń), o tyle jednak trzeba pamiętać, że Anwil także nie ma się czego wstydzić. Trzy zwycięstwa w czterech meczach nastrajają optymistycznie.

Co ciekawe, nawet jeśli Anwil pokona Asseco, nie zmieni swojej ligowej pozycji. Ewentualna wygrana nad wiceliderem i rewelacją rozgrywek pozwoli jednak włocławianom przybliżyć się do wyżej wymienionych drużyn. Problem w tym, że trener Igor Milicić ma...

...kłopoty kadrowe...

Chamberlain Oguchi od trzech tygodni zmaga się problemami zdrowotnymi stawu kolanowego i ćwiczy tylko indywidualnie. To oznacza, że zawodnik z pewnością nie zagra w poniedziałek i będzie to już trzecie spotkanie, w którym Rottweilery będą musiały radzić sobie bez swojego rzucającego.

Na domiar złego jednak, możliwe, że trener Milicić nie będzie mógł skorzystać również z Roberta Tomaszka. Kapitan Rottweilerów zmagał się w ostatnim tygodniu z dolegliwościami bólowymi pleców i nie trenował przez kilka dni. Decyzja co do jego udziału w meczu zapadnie dopiero w dniu spotkania.

...ale ma też Davida Jelinka

Jeszcze do niedzieli to właśnie do Davida Jelinka należał tegoroczny rekord punktowy - 39 oczek rzuconych w meczu z PGE Turowem (zabrał mu go Curtis Millage, który w niedzielę - także zgorzelczanom - rzucił 41). Tak naprawdę jednak w przypadku Czecha nie chodzi o jedno spotkanie, ale o całą sekwencję: 25-latek zdobył także 31 punktów przeciwko Rosie oraz 32 w Dąbrowie Górniczej.

- Trener wymaga ode mnie, abym był agresywny i gdy tylko mam okazję, atakował obręcz oraz tak często jak to tylko możliwe biegał do kontr. Trener wie, że w ten sposób można zdobyć łatwe punkty i chce wykorzystywać ten element tak często, jak to tylko możliwe. Poza tym, na parkiecie mam pewną swobodę, nie mówię, że całkowitą, ale tym samym dzięki temu mam pewność siebie - powiedział Jelinek, który ma poprowadzić Anwil do trzeciej wygranej w Hali Mistrzów w tym sezonie w poniedziałek.

Uruchomić rezerwy

Obaj trenerzy wiedzą o swoich najmocniejszych stronach. Anwil będzie starał się ograniczyć szybki atak Asseco oraz kluczową broń gdynian: skuteczne przejście z defensywy do ofensywy. Asseco z kolei z pewnością będzie chciało wykorzystać fakt, iż włocławianie mają kłopoty z grą na deskach. Jednocześnie jednak zarówno Milicić jak i Spasev liczą, że uda im się czymś zaskoczyć swojego rywala.

We Włocławku przede wszystkim liczą na przebudzenie trzech zawodników: Fiodora Dmitriewa, Kervina Bristola oraz Kamila Łączyńskiego. Cała trójka ma momenty solidnej gry, ale częściej prezentuje się po prostu nieskutecznie w ataku. Tymczasem Anwil potrzebuje ich punktów. Dobrze naoliwiona maszyna z Gdyni polega natomiast na efektywnej postawie siódemki zawodników, więc każda cegiełka dodana przez Maxima Morozowa, Djordje Kaplanovicia czy Emira Ahmedovicia może być na wagę zwycięstwa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×