Wojciech Kamiński: Należy się tylko cieszyć

Rosa Radom nie miała większych problemów z ograniem dąbrowskiego MKS-u. Trener radomian, Wojciech Kamiński, zwrócił uwagę na brak Jakuba Dłoniaka jako spore osłabienie rywali. - Dobrze to wykorzystaliśmy - podkreślił.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Rosa odniosła czwarte zwycięstwo w sezonie 2015/2016 Tauron Basket Ligi, pokonując MKS 91:67. Mały kryzys, w jakim znajdowała się radomska drużyna na początku rozgrywek, jest już najwyraźniej za nią. W sobotni wieczór podopieczni Wojciecha Kamińskiego wykorzystali atut w postaci własnej hali, nie mając problemów z udowodnieniem wyższości nad ekipą z Dąbrowy Górniczej.

- Gratulacje dla moich zawodników, szczególnie za końcówkę pierwszej i za drugą połowę, bo zagraliśmy w niej bardzo dobrze - trener chwalił swoich koszykarzy na pomeczowej konferencji prasowej. Nie omieszkał przy tym zwrócić uwagi na ambitną postawę przyjezdnych w początkowych fragmentach spotkania. - W pierwszej połowie rywale grali bardzo dobrze, próbowaliśmy ich przełamać, ale nie dali nam "odskoczyć" i cały czas trzymali się w grze - podkreślił.

W szeregach MKS-u zabrakło kontuzjowanego Jakuba Dłoniaka, który dwa lata temu bronił barw Rosy. - Myślę, że trenerowi Wieczorkowi bardzo utrudnił zadanie brak Kuby, a my to bardzo dobrze wykorzystaliśmy - przyznał "Kamyk". Absencja rzucającego była aż nadto widoczna w statystykach - goście zanotowali zaledwie 40-procentową skuteczność w rzutach z gry.

- Zespołowa gra, dobre tempo, bardzo dobra skuteczność z dystansu i "za dwa" - szkoleniowiec wyliczył elementy, które miały największy wpływ na korzystny rezultat. - Należy więc tylko się cieszyć, chwilę odpocząć i przygotować do kolejnego meczu - zakończył.

Następne spotkanie radomianie rozegrają już w najbliższą środę. W ramach FIBA Europe Cup (początek pojedynku o godz. 18:30) zmierzą się z KK Kumanovo 2009.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×