Zawirowania transferowe wpłynęły na formę Dee Bosta?
Dee Bostem w ostatnim czasie zainteresował się Trabzonspor Basketbol, turecki zespół, który poszukuje wzmocnień do swojej drużyny. Amerykanin zdecydował się pozostać w Zielonej Górze, ale czy nie ucierpiała przy tym jego dyspozycja?
Zawodnik w rozmowie z naszym portalem przyznał, że miał propozycję z tureckiego zespołu, ale ostatecznie pozostał w Zielonej Górze. Amerykaninowi bardzo zależy na skutecznych występach w Eurolidze.
Niestety zawirowania z transferem wpłynęły na jego dyspozycję w dwóch ostatnich spotkaniach. Z Pinarem Karsiyaka Izmir zdobył siedem oczek (3/5 za dwa, 0/4 za trzy, 1/2). Amerykanin był niewidoczny, podejmował złe decyzje i nie był tak pewnym punktem Stelmetu, jak w meczach poprzednich.
Gracz nie spisał się także najlepiej w starciu z Siarką Tarnobrzeg w Tauron Basket Lidze. Amerykanin uzyskał tylko cztery punkty (2/7 z gry).
- Te doniesienia zdestabilizowały go w spotkaniu z Pinarem. To wtedy te doniesienia miały miejsce. Dee źle wszedł w mecz, był rozkojarzony. Pierwszą piłkę w głupi sposób stracił, później zrobił kolejny błąd. Rozbujał się dopiero pod koniec spotkania, ale wówczas było już po meczu - przyznaje Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC Zielona Góra.Oferty nie było
Dowiedzieliśmy się również, że cała sprawa była nieco rozdmuchana, bo działacze mistrzów Polski tak naprawdę nie otrzymali oferty ze strony Trabzonsporu Basketbol. Tureckie klub sondował jedynie możliwość zatrudnienia Bosta.
Klub z Zielonej Góry jest usatysfakcjonowany z tego, co prezentuje amerykański rozgrywający, który dobrze uzupełnia się z Łukaszem Koszarkiem.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co prezentuje Dee Bost. Trener Filipovski wypowiada się o nim w samych superlatywach. Dla mnie zadowolony szkoleniowiec to połowa sukcesu. Duet Bost-Koszarek wygląda naprawdę solidnie. Na razie nie chcemy naszej owocnej współpracy kończyć - komentuje właściciel klubu.