Kim stałyby się gwiazdy NBA, gdyby nie grały w kosza?

Czy Michael Jordan poradziłby sobie, gdyby nie został koszykarzem? Co robiłby Kobe Bryant i jak odnalazłby się w życiu Marcin Gortat? Nie byłoby tak źle. Daliby sobie radę, choć nie wszyscy.

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
Shaquille O'Neal po zakończeniu kariery był nawet DJ'em grającym z laptopa / Shaquille O'Neal po zakończeniu kariery był nawet DJ'em grającym z laptopa

Sport jest inkluzywną formą spędzania czasu, łączącą ze sobą rasy i narodowości, przyjaciół i nieprzyjaciół. I tak jak w życiu najlepszymi zostają ci, którzy pracują najciężej i ci którzy najlepiej potrafią wykorzystać to do czego są predestynowani.

I podobnie jak dzieje się to w życiu, monetarny sukces odniosą ci, którym sprzyjało też będzie trochę szczęścia. Możesz być przeciętnym piłkarzem na Słowacji i zarabiać więcej niż mistrz Europy w zapasach.

Koszykarze NBA tworzą najlepiej zarabiającą grupą sportowców świata. Wg danych Sporting Intelligence opublikowanych w maju, średnia roczna pensja dla gracza NBA wynosi 4,58 mln dolarów.

450 graczy NBA tworzy elitę. Co jednak stałoby się z największymi gwiazdami koszykówki, gdyby musiały one wybrać inną drogę? Czym zajmowaliby się Kobe, Jordan, Shaq czy LeBron? Taką łamigłówkę zadałem w ostatnim tygodniu sobie i grupie kilku moich przyjaciół. Bazując na historii zainteresowań graczy - dedukując na jej podstawie, ale czasem zupełnie od niej odbiegając - oto co nam wyszło.

Allen Iverson Jest urocza teoria o tym, że ludzie wychowujący się w bardzo trudnych warunkach bardziej zawzięcie dążą do celu, niż dzieci z bogatych domów. Jest dużo pięknie napisanych historii o sportowcach, którzy z ciężkiego dzieciństwa wybili się na sam szczyt. Napisałem jednak nieprzypadkowo "urocza", bo są to niestety wyjątki potwierdzające regułę... Iverson przyszedł na świat w 1975 roku i pierwszą osobą do której się przytulił była jego 15-letnia mama. Już jako 17-latek spędził cztery miesiące w areszcie dla młodocianych, a karierę w NBA skończył przedwcześnie jako niepłacący alimentów alkoholik. Poza tym, wielu miało go słusznie jako słodkiego dzieciaka z wielkim sercem. Wielu podobnych mu nie dożyło jednak nawet trzydziestki, kończąc w osiedlowych gangach w biednej Virginii. Ale postanowiliśmy utrzymać alternatywne życie Iversona przy ...życiu. Byliśmy realistyczni, typując, że zostałby paserem biżuterii. Wierzyliśmy w niego, gdy widzieliśmy go w roli więziennego bibliotekarza. I żartowaliśmy, stawiając, że gdyby był trochę gorszym koszykarzem, to może trafiłby do ligi polskiej i po zakończeniu kariery został właścicielem lombardu w Stargardzie Szczecińskim.

Shaquille O'Neal Tę historię zna chyba każdy fan NBA - 13-letni, wyrośnięty Shaq(uś) natyka się na trenera Dale'a Browna w bazie wojskowej. Brown myśli, że Shaq jest żołnierzem... A wszystko dzieje się nieopodal nas, w Wildflecken, w północno-zachodniej Bawarii, gdzie stacjonował jego ojczym sierżant. Ale kim innym, niż koszykarzem mógł zostać ktoś kto mierzy 216 centymetrów i pewnie gdyby nie sport, to dobiłby do 180 kilogramów wagi? Zawodowym wrestlerem? To mogłoby nie być łatwe życie. Shaq ma jednak ogromne serce, wielkie poczucie humoru i znaną przeszłość jako oficer rezerwy w policji w Los Angeles i Miami Beach. Brał nawet udział w kilku nalotach. Był także raperem, wydał pięć płyt, ale tylko dlatego, że był znany. Ktoś o takiej naturze i posturze jak Shaq, z pasją do bycia zawodowym policjantem zostałby więc prędzej czy później gwiazdą programu typu "reality TV", w którym oczywiście łapałby dwa razy mniejszych od siebie przestępców. Być może on i Iverson spotkaliby się w alternatywnym życiu.

Stephen Curry Od ponad dekady najlepsi gracze NBA tylko przemykają przez studia. Korzystają z faktu, że po zakończeniu szkoły średniej obligatoryjnie muszą odczekać jeden rok, zanim będą mogli zgłosić się do draftu NBA. Praktycznie wszyscy najbardziej perspektywiczni gracze są więc na uczelni tylko turystami. Ta gwiazda, która świeci od roku najjaśniej, czyli Stephen Curry jest jednym z wyjątków. Curry po trzech latach studiów na uczelni Davidson przystąpił do NBA, ale potem zrobił latem czwarty rok i został magistrem socjologii. Jego pracą magisterską było studium na temat tatuaży - dlaczego ludzie decydują się je mieć, dlaczego traktują je jako symbole itd. Curry został wychowany w domu, w którym tematem nr 1 była koszykówka - jego ojciec Dell był w latach 80-tych i 90-tych jednym z najlepiej rzucających za trzy graczy NBA. Raczej trudno więc byłoby Curry'emu nie zostać koszykarzem. Jeden z moich znajomych stwierdził nawet, że musiałby najprawdopodobniej uciec z domu i mógłby skończy hen daleko na drugim końcu świata. Moja dziewczyna "przysucharzyła", że zostałby kucharzem w Indiach i teraz nasłucham się, że to napisałem. Ostatecznie zostało przy studio tatuaży. Albo precyzyjny Curry zarabiałby na życie jako outsider - uliczny artysta, kuglarz i iluzjonista.

Dennis Rodman Kim mógłby zostać przyjaciel koreańskiego dyktatora i były chłopak Madonny? Historia mówi, że Madonna tak bardzo chciała mieć z nim dziecko, że po stosunku z Rodmanem ...stawała na głowie. Kim mógłby więc zostać Rodman, gdyby w jego zwariowanym świecie nie było koszykówki? Nie mieliśmy zbyt dużo pomysłów. Napisać, że robiłby coś szalonego, to jak nic nie napisać. Ktoś powiedział: "zostałby gwiazdą filmów porno", więc napisałem.

Magic Johnson Od czasu zakończenia kariery sportowej Magic Johnson przede wszystkim żyje. Zakażenie wirusem HIV w czasach nowoczesnej profilaktyki pozwoliło mu obdarzać nasz szary świat swoim od-ucha-do-ucha uśmiechem. To brzmi trochę złośliwie, bo (ma brzmieć) obecny Magic zachowuje się jak profesjonalnie wytresowany polityk, który chce dobrze dla wszystkich i który nigdy w życiu nie powiedział nic ciekawego. Magic jest filantropem, biznesmenem, stoi na czele grup inwestycyjnych - takie tam nic, ale niby coś. Jednak kiedy był jeszcze nastolatkiem - i już wtedy, gdy w drugiej połowie lat 70-tych uchodził za jednego z najbardziej utalentowanych koszykarzy w USA - młody jeszcze wtedy Earvin przychodził na uniwersytet Michigan State z innym marzeniem, niż bycie profesjonalnym sportowcem. Johnson chciał zostać komentatorem sportowym i wydaje mi się, że byłby w tej roli idealny.

Kobe Bryant Jest tylko dwóch ludzi na tej liście, o których pomyślałem "Czy mógłby być kimkolwiek innym niż koszykarzem?". Gdyby ludzie poświęcali swojej pasji tyle pracy i czasu co Bryant, w kolejnych rządach mielibyśmy samych ekspertów, bo ekspertami w swoich dziedzinach byliby po prostu wszyscy. Bryant, o czym wielu wie, ma włoską przeszłość. Kobe miał zaledwie sześć lat, gdy jego ojciec Joe "Jelly Bean" - także koszykarz - opuścił NBA i za chlebem wyjechał do Rieti. Bryant spędził we Włoszech aż siedem lat, zanim cała rodzina wróciła do USA. Na Półwyspie Apenińskiem zaraził się piłką nożną, więc taka też była pierwsza propozycja - piłkarz. Znacznie bardziej przypadła jednak do gustu druga - Komisja Europejska, a tam Bryant w dźwiękoszczelnej kabinie jako symultaniczny tłumacz języka włoskiego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×