Drużyna z Poznania płaci frycowe? Jakub Fiszer: Wierzę w mój zespół i liczę na przełamanie

Drużyna z Poznania na własnej skórze przekonuje się, iż na zapleczu TBL jest zdecydowanie wyższy poziom niż w II lidze. Kiedy nastąpi przełamanie beniaminka?

Jakub Artych
Jakub Artych

Wielu kibiców bardzo przychylnie patrzy na zespół z Poznania. W Wielkopolsce występuje kilku młodych koszykarzy, którzy mają przed sobą ciekawą przyszłość. Zawodnicy Basketu w każdym meczu zbierają cenne doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w kolejnych sezonach.

W ostatnich meczach jednak koszykarze z Wielkopolski muszą uznać wyższość swoich rywali. Kiedy beniaminek z Poznania wróci na zwycięską ścieżkę? Jakub Fiszer wierzy, iż nastąpi to już w Kłodzku.

WP SportoweFakty: Drużynie z Poznania ponownie nie udało się przed własną publicznością zdobyć dwóch punktów. Jesteście źli na siebie?

Jakub Fiszer: Liczyliśmy, że mecz z Astorią będzie naszym przełamaniem. Niestety po raz kolejny nasza skuteczność była zbyt niska. Porażka u siebie boli podwójnie w szczególności, że zwycięstwo jest na bardzo potrzebne i jesteśmy winni je swoim kibicom.

O przegranej Basketu zdecydowała dopiero czwarta kwarta. Co zawiodło w ostatnich 10 minutach gry?

- Przy stanie 64:61 dla Bydgoszczy, Mikołaj Grod oddał celny rzut za trzy punkty, który pozwoli odskoczyć naszym rywalom. Niestety ten moment zadecydował o naszej porażce, gdyż w ostatnich dwóch minutach nie potrafiliśmy zdobyć punktów, tracąc tylko piłki.

W szeregach Astorii świetny mecz zagrał Paweł Lewandowski. Nie mieliście recepty na zatrzymanie doświadczonego rozgrywającego z Bydgoszczy?

- Nasi rozgrywający od początku meczu mieli problem z faulami, co dało większe pole do popisu Pawłowi Lewandowskiemu. Jego doświadczenie i nasze złe decyzję pozwoliły mu na przechwycenie aż 8 piłek.

Co jest w tej chwili największym problemem zespołu z Poznania?

- Największym naszym problem jest nasza gra w ataku. Pomimo obrony na wysokim poziome nie potrafimy przełamać się ofensywnie, nie wykorzystujemy łatwych rzutów oraz nasza skuteczność z obwodu jest niezadowalająca.
Martwi was duża liczba porażek? Sezon rozpoczęliście kapitalnie, a ostatnie mecze są jednak dla was bardzo trudne.

- Jesteśmy beniaminkiem i z każdym kolejnym meczem uczymy się tej ligi. Nikt nie lubi przegrywać. Z każdej porażki wyciągamy wnioski i wiem o tym, że gdy przyjdzie przełamanie pokażemy na co nas stać. Początki nigdy nie są łatwe. Nasz pierwszy sezon w II lidze wyglądał podobnie. Były ciężkie momenty, porażki, lecz właśnie dzięki temu zdobyliśmy cenne doświadczenie, które pozwoliło nam w kolejnym sezonie walczyć w czołówce ligi.

Za wami 11. kolejek w I lidze. Jak ocenisz poziom rozgrywek? Spodziewaliście się, że będzie trudniej czy łatwiej?

- Mieliśmy świadomość, że I liga nie będzie łatwa i zwycięstwa nie przyjdą do nas same. Małymi kroczkami będziemy piąć się w górę tabeli i walczyć o każde zwycięstwo.

Kolejnym rywalem Basketu będzie Nysa Kłodzko. Jest to dla was dobry rywal na przełamanie?

- Zespół ten nie jest nam obcy. Spotykaliśmy się już z nim kilka razy i wiemy o tym, że są bardzo mocni w szczególności na swoim parkiecie. Pojedziemy do Kłodzka po zwycięstwo i będziemy bić się z nimi o dwa punkty. Wierzę w mój zespół i liczę na przełamanie!

Rozmawiał Jakub Artych

Czy Biofarm Basket Poznań przełamie się w Kłodzku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×