Dwa oblicza Anwilu. "Pokazaliśmy jak gramy, gdy bronimy i gdy nie bronimy"

- Pokazaliśmy dwa oblicza: jak gramy skutecznie w obronie i jak nie gramy. Na pewno jednak budujące jest to, że po gorszej fazie spotkania potrafimy się spiąć i grać na normalnym poziomie - opisał wygraną nad Polpharmą trener Anwilu, Igor Milicić.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Choć mało kto przypuszczał, że sobotnie spotkanie w Hali Mistrzów będzie przysłowiowym "spacerkiem" dla Anwilu Włocławek, to kibice zgromadzeni w arenie, która nie padła jeszcze w tym sezonie przed żadnym przeciwnikiem, oczekiwali nie tylko zwycięstwa, ale również dobrego stylu.

Tego brakowało jednak w pierwszej połowie, którą wygrali koszykarze Polpharmy Starogard Gdański. Dzięki skuteczności Damiena Kinlocha czy Marcina Fliegera, goście prowadzili 44:39.

- Wiedzieliśmy, że Polpharma nie będzie łatwym przeciwnikiem. Jak wszyscy kibice mogli zobaczyć - rywale przyjechali do nas nastawieni na walkę i za to należą się im gratulacje. My pokazaliśmy dwa oblicza: jak gramy skutecznie w obronie i jak nie gramy w defensywie. Konkluzja nasuwa się więc sama nad czym musimy pracować - powiedział trener gospodarzy, Igor Milicić.

Ostatecznie Anwil przyspieszył w drugiej połowie, zaczął grać zdecydowanie lepiej w defensywie i pozwolił zdobyć gościom tylko 25 punktów po zmianie stron, wygrywając mecz 84:69.

Właściwszy podział spotkania byłby jednak, gdyby postawić granicę na 15. minucie meczu. W ciągu pierwszego kwadransa bowiem goście byli w stanie zdobyć aż 35 punktów, natomiast w kolejnych 25 minutach - tylko 34. Takie ukazanie ofensywy starogardzian lepiej obrazuje jak zmieniała się na lepsze obrona Anwilu w sobotę.

- Nie można nie doceniać Polpharmy. Śląsk czy PGE Turów też są w dole tabeli, ale mimo wszystko to mocni rywale, których nie można lekceważyć. Parę rzeczy nie wyszło nam w tym spotkaniu, Polpharma tymczasem grała na bardzo wysokiej skuteczności. Na pewno jednak budujące jest to, że po gorszej fazie spotkania potrafimy się spiąć i grać na normalnym poziomie. W przerwie powiedzieliśmy sobie gdzie są nasze błędy i cieszy mnie, że drużyna zrealizowała nasze założenia po zmianie stron - dodał Milicić.

Anwil wygrał po raz siódmy w sezonie i umocnił się w czołówce ligi. Warto dodać, że Rottweilery miały ostatnio bardzo napięty terminarz: trzy mecze w ciągu siedmiu dni. I wszystkie trzy zakończyły z tarczą!

- To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, podobnie jak nad Rosą, Śląskiem czy King Wilkami. Cały czas podążamy dobrą drogą, ale musimy pamiętać, żeby trzymać się naszych założeń i mam nadzieję, że dzięki temu w przyszłości będziemy bardzo zadowoleni. Chciałbym podziękować kibicom. Jesteśmy dumni z takich fanów i jak rozumiem, oni też są dumni z nas - zaznaczył na koniec trener Milicić.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×