MKS-u podróże po całej Polsce. "Nie mamy nic do stracenia w tych meczach"

Przed drużyną MKS Dąbrowa Górnicza ciężki okres. Podopieczni Wojciecha Wieczorka cztery swoje najbliższe mecze rozegrają na wyjeździe i niezwykle trudno będzie wywalczyć w nich chociażby jedno zwycięstwo.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
/ Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza

Gdynia, Koszalin, Wrocław, Szczecin - tak wygląda najbliższy kurs po miastach Polski ekipy MKS Dąbrowa Górnicza w poszukiwaniu kolejnych zwycięstw na parkietach TBL. Przed dąbrowskim zespołem zatem wiele kilometrów do przebycia i wiele pracy do włożenia, aby polepszyć swój aktualny bilans i miejsce w ligowej tabeli. W chwili obecnej podopieczni Wojciecha Wieczorka zajmują 12. miejsce, a z dotychczasowych ośmiu rozegranych meczów zaledwie trzy zdołali rozstrzygnąć za swoją korzyść.

Już w czwartek MKS w Gdyni zagra z Asseco, a trzy dni później w Koszalinie z tamtejszym AZS-em. - Zarówno te mecze, jak i kolejne dwa wyjazdy, będą dla nas strasznie trudne. Musimy jednak szukać pozytywów - przekonuje Paweł Zmarlak, kapitan zespołu.

W czym silny skrzydłowy dąbrowskiego zespołu poszukuje pozytywów? - Na pewno w drugich dwudziestu minutach naszego ostatniego meczu z Treflem Sopot. To taki nasz mały pozytyw. Trzeba na to patrzeć i grać w kolejnych meczach tak samo. Musimy być w pełni skoncentrowani, a jeżeli tylko będzie taka szansa, to trzeba z tych meczów wyciągnąć co tylko się da - dodaje.

Innym pozytywem może być fakt, że do składu może wrócić Jakub Dłoniak. Polski lider zespołu narzekał na problemy mięśniowe, z powodu których opuścił już dwa mecze w bieżącym sezonie. Leworęczny rzucający średnio na swoim koncie notuje 14,3 punktu na mecz, co daje mu miano najskuteczniejszego zawodnika w kadrze MKS.
Paweł Zmarlak i jego MKS chcą wyciągnąć co się da z wyjazdowych meczów Paweł Zmarlak i jego MKS chcą wyciągnąć co się da z wyjazdowych meczów
- Przede wszystkim musimy się skupić na swojej grze, na defensywie i myślę, że wszystko jest gdzieś tam do ugryzienia - przekonuje z kolei Przemysław Szymański, inny podkoszowy teamu z Dąbrowy Górniczej.

Zawodnik ten również zdaje sobie sprawę, jak ciężko będzie wyszarpać jakiekolwiek zwycięstwo podczas całej tej serii wyjazdów. - Wiadomo, że wszędzie będzie ciężko, bo każda drużyna łapie rytm. Widać to zdecydowanie po drużynie z Koszalina. Gdynia też jest bardzo mocna, ale zobaczymy. Pojedziemy i będziemy walczyć, bo nie mamy nic do stracenia - kończy.

Dotychczasowy bilans meczów wyjazdowych nie jest po stronie dąbrowskiego zespołu. Na cztery rozegrane mecze poza swoją halą podopieczni Wieczorka wygrali tylko raz - w Lublinie.

Warto dodać, że do własnej hali MKS Dąbrowa Górnicza wróci dopiero przed samymi świętami, kiedy to 23 grudnia podejmie Polpharmę Starogard Gdański.

Czy MKS Dąbrowa Górnicza zdoła wygrać w Gdyni lub Koszalinie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×