Cenna wygrana AZS Koszalin w Tarnobrzegu

Goście nie zachwycili, ale wystarczyło to na słabo dysponowaną Siarkę. Akademicy wygrali głównie dzięki przewadze pod koszem. Czy to początek lepszej postawy koszalinian?

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Zaledwie trzy dni odpoczynku i najdalszy wyjazd w całym sezonie - koszykarzy AZS Koszalin czekało na Podkarpaciu trudne zadanie, zwłaszcza że w ostatnich tygodniach grają w kratkę. Nie zawodzi jedynie Ra'Shad James, który również w Tarnobrzegu okazał się liderem swojej drużyny. Amerykanin zdobył 22 oczka, dołożył do tego pięć zbiórek, trzy asysty i wymusił aż dziewięć fauli zawodników Siarki Tarnobrzeg. Goście nie byli tego dnia poza zasięgiem ekipy trenera Zbigniewa Pyszniaka. Gospodarze zagrali jednak bardzo nieskutecznie, co przełożyło się na porażkę 73:81.

- Na początku chcę podziękować naszym kibicom, którzy przyjechali z północy Polski, by nas wspierać. W tym meczu udało się zrobić to, nad czym już od dłuższego czasu pracujemy. Staramy dzielić się piłką i w tym spotkaniu to było, z wyjątkiem ostatnich pięciu minut. Wtedy troszkę się zatrzymaliśmy - analizuje trener David Dedek.

Początek spotkania pokazał, że będzie to typowy mecz walki. Dość powiedzieć, że po pięciu minutach gry było... 4:3 dla gości. Z biegiem czasu drużyny jednak nieco się rozkręciły. Kluczowa dla losów rywalizacji okazała się trzecia kwarta, a konkretnie okres między 25 a 30 minutą. Siarka przegrała ten fragment aż 17:3. Akademicy wykorzystali swój atut, jakim była przewaga pod koszem i pewnie wygrali mimo aż 15 strat.

- Mieliśmy problem z szybkim atakiem po naszych stratach, których było zdecydowanie za dużo. Udało się nam natomiast zatrzymać ofensywną zbiórkę przeciwnika, bo wiadomo, że Robbins i Wall to gracze, którzy są wyjątkowo skuteczni w tym elemencie - wyjaśnia trener AZS Koszalin.

Być może dla koszalinian będzie to swoiste przełamanie, bo do tej pory przeplatali dobre występy z tymi kompletnie nieudanymi. Wciąż cieniem samego siebie jest A.J. Walton, jeszcze gorzej prezentuje się Devon Austin, a swojej formy szuka młody Mikołaj Witliński.

- Cieszę się, że udało nam się spełnić nasz plan. Gratulacje dla naszych zawodników za to, co pokazali na boisku. Przeciwnikowi życzę powodzenia w dalszych grach - dodaje David Dedek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×