Polfarmex ograł MKS! Broadus to za mało, Anzulović wyrzucony z ławki!

Zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza nie zdołała wygrać czwartego z rzędu meczu przed własną publicznością. W poniedziałkowy wieczór z triumfu w hali Centrum cieszyć mogli się koszykarze Polfarmexu Kutno, a gospodarze mecz kończyli bez trenera.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Do samego końca tego spotkania czuć było, jak ważny jest to mecz dla obu zespołów. Jego losy rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej minucie, a z triumfu zasłużonego cieszyć mogli się podopieczni Jarosława Krysiewicza.

Początek meczu to dobra egzekucja dąbrowian i prowadzenie 9:2. Potem jednak gra się wyrównała, a największa w tym zasługa Michaela Frasera, który w pojedynkę zdominował strefę podkoszową.

Z biegiem czasu kutnianie do dobrej gry w ofensywie, dołożyli to z czego słyną, czyli znakomitą defensywę, w której prym wiódł Grzegorz Grochowski. Dąbrowianie mieli olbrzymie problemy ze znalezieniem pozycji do rzutu, a rywale wręcz przeciwnie. Po trójce Bartłomieja Wołoszyna Polfarmex prowadził już nawet 38:33.

Wtedy jednak do głosu doszedł Rashaun Broadus, którym swoimi indywidualnymi akcjami nie tylko wymuszał przewinienia wśród kutnian (m.in. trzeci faul Frasera), ale i dołożył do tego ważne punkty. Nie zmieniło to jednak faktu, że na przerwę to przyjezdni schodzili prowadząc po kapitalnym wsadzie Kevina Johnsona.

Po zmianie stron obie drużyny solidarnie zanotowały serie punktowe 8:0, a potem walka rozpoczęła się na dobre. Doskonale w tym wszystkim czuł się Broadus, który był zupełnie nieuchwytny dla rozgrywającego bardzo słabe zawody Josha Parkera.

Krysiewicz jednak bardzo szybko zareagował na tą sytuację i wrócił do ustawienia z Grochowskim. Dodatkowo skutecznie grał Jarosław Zyskowski (9 punktów w trzeciej kwarcie) i przyjezdni przed decydującą kwartą prowadzili różnicą czterech oczek.

Z początkiem decydującej części Polfarmex powiększył prowadzenie do jedenastu punktów i jasne stało się, że czwarta z rzędu wygrana MKS-u we własnej hali mocno się oddala. Ponownie za gonienie wyniku zabrał się Broadus, jednak to było niewystarczające dla końcowego sukcesu.

W samej końcówce w hali Centrum zrobiło się jeszcze bardzo nerwowo, gdy przy stanie 79:76 dla Polfarmexu spudłował Parker, a sędziowie dopatrzyli się przewinienia Sama Dowera w walce o zbiórkę. Emocje puściły trenerowi Drażenowi Anzuloviciowi, który najpierw otrzymał przewinienie techniczne, a po chwili dyskwalifikujące.

Kutnianie zebrali całą pulę dzięki zespołowej grze w ataku i dobrej defensywy. Aż sześciu koszykarzy Polfarmexu zapisało na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe. Po stronie gospodarzy dwoił się i troił Broadus, ale jego 26 punktów okazało się niewystarczające, bowiem wsparcie miał tak naprawdę tylko w osobie Dowera.

MKS Dąbrowa Górnicza - Polfarmex Kutno 76:86 (23:17, 17:26, 18:19, 18:24)

MKS: Broadus 26, Dower 17, Pasalić 12, Mavra 6, Dziemba 6, Pamuła 5, Szymański 4, Piechowicz 0, Dłoniak 0, Zmarlak 0.

Polfarmex: Wołoszyn 17, Fraser 16, Zyskowski 14, Johnson 12 (11 zb), Grochowski 10, Jarecki 10, Parker 4, Gabiński 1, Malczyk 1, Bartosz 1.




Czy wygrana Polfarmexu Kutno w Dąbrowie Górniczej to sensacja?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×