Bartosz Bochno: Jest spora konkurencja, ale to działa z pożytkiem dla drużyny

Bartosz Bochno nie odgrywa wielkiej roli w zespole Polskiego Cukru Toruń, ale gracz nie narzeka na swoją pozycję. - Robię swoje i czekam na szansę - mówi zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty: Wzięliście rewanż na zespole z Gdyni, który was pokonał w pierwszej rundzie. Wówczas to była dla was pierwsza porażka w sezonie.

Bartosz Bochno: Mieliśmy w głowach porażkę z Asseco Gdynia w pierwszej rundzie. Nie ukrywam, że długo ją rozpamiętywaliśmy. Bardzo zależało nam na tym, aby się zrewanżować. Ta sztuka nam się udała i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni.

Do samego końca musieliście drżeć o końcowy wynik w Gdyni, a sprawę mogliście zamknąć znacznie szybciej.

- To prawda. W czwartej kwarcie zabrakło takiej "kropki nad i." Myślę, że powinniśmy szybciej zakończyć ten mecz. Najważniejsza jest wygrana.

14 zwycięstw i tylko pięć porażek - wasz bilans robi wrażenie.

- Na pewno nasza sytuacja w tabeli jest powodem do dużego zadowolenia, ale warto zdać sobie sprawę z faktu, że dopiero zaczęła się druga runda i nie ma co popadać w hurraoptymizm.
Walka o pierwszą trójkę jest w waszym zasięgu.

- Do końca sezonu zasadniczego daleka droga. Należy koncentrować się na każdym kolejnym spotkaniu.

Ważnym elementem jest chyba fakt, że na każdej pozycji macie po dwóch zawodników. Trener Winnicki ma spore pole manewru.

- Jest spora konkurencja, ale to działa z pożytkiem dla drużyny. Każdy walczy o swoje, ale wszystko jest z myślą o zespole. Nikt nie patrzy pod kątem własnych statystyk. To jest podstawa. Współpraca na treningach przynosi korzyści.

Na razie za często nie pojawiasz się na parkiecie.

- Wiadomo, że chciałoby się grać więcej, ale najważniejsze są zwycięstwa.

Spodziewałeś się takiego obrotu spraw?

- Wiedziałem, co mnie czeka i na pewno nie będę narzekał. To nie w moim stylu. Ciężko walczę o swoją pozycję w zespole.

Rozmawiał Karol Wasiek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×