Astoria to nie tylko trzech graczy. "Cała drużyna zagrała dobrze"
Bydgoska Astoria odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu na pierwszoligowych parkietach. W środę podopieczni Konrada Kaźmierczyka zbliżyli się do wyniku trzycyfrowego, aplikując w Siedlcach 99 punktów miejscowemu SKK. Ich rywale zdobyli 12 "oczek" mniej.
- Mecz, jak widać, był mocno ofensywny - podkreślił szkoleniowiec bydgoskiego zespołu, Konrad Kaźmierczyk. - Drużyna SKK grała na dobrej skuteczności, ale my odpowiadaliśmy tym samym. Przeciwnicy często zmieniali sposób obrony, jednak cieszy mnie, że sobie z tym radziliśmy - dodał.
Bez dwóch zdań w gronie bydgoszczan na słowa największego uznania zasłużył ten sam tercet, który był mocno chwalony po meczu w Radomiu. Wówczas Piotr Robak, Hubert Mazur i Mikołaj Grod zdobyli łącznie 70 punktów. W Siedlcach ten wynik jeszcze poprawili, dokładając do tego 8 "oczek". Jednak zwycięstwo to zasługa całego zespołu.
- No i opłaciło się faulować Rafała Rajewicza - dodał szkoleniowiec bydgoszczan. Podkoszowy SKK w sezonie notuje z linii rzutów wolnych poniżej 44 procent, a przeciwko Astorii wykorzystał zaledwie jedną próbę na osiem możliwych.
Warto dodać, że koszykarze z grodu nad Brdą zrobili miły prezent swojemu trenerowi, który dzień po meczu obchodził swoje 30 urodziny.
Kolejne starcie bydgoszczanie rozegrają w sobotę, kiedy to w Kłodzku, na bardzo trudnym terenie, zmierzą się z Zetkamą Doral Nysą, czyli beniaminkiem, który na własnym parkiecie może pochwalić się rewelacyjnym wręcz bilansem 10-2.