Kosmiczne osiągnięcia King Wilków Morskich Szczecin

W meczu 22. kolejki Tauron Basket Ligi King Wilki Morskie Szczecin rozgromiły Start Lublin 121:70. Jaka była recepta na tak fenomenalną skuteczność gospodarzy?

Patryk Neumann
Patryk Neumann
WP SportoweFakty

- Gdy możemy trenować w głównej hali, to nasza skuteczność idzie o 30 proc. do góry. Myślę, że to nie jest przypadek, natomiast warunki są, jakie są. Nie zawsze możemy trenować w tej hali. Gdy tylko mamy możliwość, żeby tutaj wejść to staramy się odbyć trening rzutowy - wyjaśnił trener Marek Łukomski. King Wilki Morskie Szczecin rozgrywają swoje mecze w Azoty Arenie. Nie mogą jednak tam odbywać wszystkich treningów, gdyż obiekt jest często zajęty poprzez różne wydarzenia. W szczecińskiej hali gra także kilka innych zespołów.

Koszykarze z Pomorza Zachodniego byli zdecydowanym faworytem starcia z ligowym outsiderem. Takich rozmiarów zwycięstwa gospodarzy trudno się jednak było spodziewać. Już do przerwy rzucili oni 69 punktów. Trafili wtedy 10/11 prób trzypunktowych oraz 16/20 rzutów za dwa oczka. - Procenty w pierwszej połowie były kosmiczne. Rzadko, kiedy tak się zdarza - skomentował krótko trener szczecińskiej ekipy.

W drugiej połowie skuteczność trochę spadła, lecz za trzy punkty i tak skończyło się na rewelacyjnym osiągnięciu - 16/25. Michał Nowakowski w 12 minut zdobył 18 punktów trafiając 6/6 rzutów z dystansu. Swoje pierwsze trafienie w sezonie z za linii 6,75 metra zaliczył także C. J. Aiken. Center w całych rozgrywkach próbował wcześniej pięć razy, lecz za szóstym się udało, za co zebrał nie mniejsze owacje, niż za późniejsze wsady.

- Cieszymy się z tak okazałego zwycięstwa. Najważniejsze było to, żeby nie zrobić tego błędu, który popełnialiśmy już kilka razy i źle wchodziliśmy w mecz. W niedzielę udało się zacząć bardzo dobrze. Nastawienie było pozytywne. Cały czas walczyliśmy. Wygraliśmy każdą kwartę. Teraz już skupiamy nasze myśli na najbliższym, środowym rywalu, którym będzie Rosa Radom - dodał Marek Łukomski.

Z wygranej cieszył się również Maciej Majcherek, który w niedzielę zdobył pięć punktów. - Mecz bez historii. Zrobiliśmy wszystko w pierwszej połowie. Wypracowaliśmy naszą przewagę. Zrobiliśmy to, co powinniśmy. Dwa punkty pozostały w Szczecinie i szykujemy się na środowy mecz z Rosą, który na pewno będzie ciężki - spokojnie ocenił rzucający King Wilków Morskich.

- Wyszliśmy na boisko. Pokazaliśmy, że my tu rządzimy. Postawiliśmy nasze warunki, które dla Startu okazały się za wysokie i tak się skończyło. Takie wyniki się nie zdarzają w lidze, ale trafialiśmy z wysoką skutecznością i mam nadzieję, że w środę będzie tak samo. Trudno powtórzyć ten wynik, bo Rosa lepiej broni, ale postaramy się wygrać ten mecz, który jest ważny w kontekście play-offów - dodał szczeciński koszykarz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×