Od stycznia ciągle mamy przerwy - komentarze po meczu Polpharma - Atlas Stal

Polpharma Starogard Gdański w spotkaniu 25. kolejki PLK uległa na własnym parkiecie drużynie Atlasa Stali Ostrów Wielkopolski 91:96. Na pomeczowej konferencji trener Mariusz Karol przyznał, że jego zespół prezentował się zbyt indywidualnie. Podkreślił jednak także, iż bardzo zły wpływ na drużynę mają dłuższe przerwy pomiędzy kolejnymi pojedynkami.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Andrzej Kowalczyk (Atlas Stal Ostrów Wielkopolski): Generalnie cieszę się, że wygraliśmy mecz. Chciałbym podziękować całej drużynie. Można powiedzieć, że jesteśmy obecnie poważnie schorowani. Praktycznie pół drużyny do czwartku leżało w łóżkach. W tym meczu zdarzyła się taka sytuacja, że rzuciliśmy rywalom 12 "trójek". Trener Karol miał zatem taki sam problem, co ja tydzień temu, kiedy to ekipa Sportino rzuciła nam 12 razy z dystansu na wysokim procencie skuteczności. Wówczas jest bardzo trudno wygrać.

Mariusz Karol (Polpharma Starogard Gdański): Gratuluję trenerowi Kowalczykowi zwycięstwa. Może też spróbujemy zachorować, żeby grać zaraz po chorobie (śmiech). Niestety zaprezentowaliśmy się w tym meczu nie jako drużyna, ale indywidualności. Powód jest prosty. Gramy albo co 3 dni albo co 2 tygodnie i tak też jest od początku. Na samą myśl, gdy zobaczyłem terminarz, w którym drużyna znajdująca się w pierwszej czwórce musi czekać 3 tygodnie na play offy, włosy zjeżyły mi się na głowie. To nie jest taka prosta sprawa, by zespół, który wybiega na parkiet co 2 tygodnie, prezentował się jak drużyna. W tym pojedynku było to doskonale widoczne. Zaledwie 9 asyst, gra indywidualna, kompletnie nie klejąca się. Tego nie da się wypracować, grając raz na 14 dni. Ci, którzy organizują rozgrywki powinni o tym pomyśleć i nie fundować zwłaszcza trenerom takich wakacji od koszykówki. Prawda jest taka, że od stycznia ciągle mamy przerwy, albo w grudniu nie gramy 3 tygodnie, albo w styczniu 2. Teraz z kolei w lutym mamy przerwę. Po zakończeniu rozgrywek będzie tak samo. Dla nas trenerów są to naprawde trudne sytuacje, tym bardziej, że mamy przygotowane cykle treningowe, których chcemy się trzymać. Tak też jest w tym sporcie. W tym spotkaniu było to doskonale widoczne. Brak gry zespołowej w ataku. Zawodnicy naprawdę walczyli, kryli na całym boisku. Nie mogę mieć indywidualnie do nikogo pretensji. Zawiodła nas też defensywa. Przed nami kolejny mecz, mam nadzieję, że nikt się nie rozchoruje, i że nie zostanie zmieniony terminarz.

Krzysztof Szubarga (Atlas Stal Ostrów Wielkopolski): W Starogardzie Gdańskim gra się bardzo ciężko od wielu lat. W tym sezonie Polpharma prezentuje się bardzo dobrze. Przyjechaliśmy jednak do Starogardu walczyć o zwycięstwo. Daliśmy z siebie wszystko przez 40 minut. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy. W tym spotkaniu mieliśmy dobrą skuteczność za 3 punkty. Tak jak już trener wspominał, rzuciliśmy rywalom 12 "trójek". To na pewno było kluczowe. Mieliśmy także przewagę pod koszem. Patrick Okafor był świetnie podwajany, jednak odgrywał on nam doskonale piłki na obwód. Mam nadzieję, że w końcu przyjdzie seria zwycięstw. Walczymy oczywiście o miejsce w pierwszej ósemce.

Wojciech Żurawski (Polpharma Starogard Gdański): W tym meczu rywale po prostu byli lepsi. Na pewno ta przerwa nie wyszła nam na dobre. Dodatkowo nieobecność Erica Colemana. Rzeczywiście zespół Atlasa grał na bardzo dobrej skuteczności, co drugi rzut zza linii 6,25m wpadał. W pierwszej rundzie także porażka w Ostrowie Wlkp. Kolokwialnie mówiąc ten zespół nam po prostu nie leży. Mamy teraz czas, żeby szlifować formę i myślę, że już w sobotę drużyna będzie prezentowała się dużo lepiej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×