Śląsk po porażce w Dąbrowie Górniczej. "Rywale doskonale czytali naszą defensywę"

Śląsk Wrocław nie zdołał wywieźć wygranej z Dąbrowy Górniczej. Wrocławianie w Tauron Basket Lidze zwycięstw potrzebują jak tlenu, aby uniknąć jednego z dwóch ostatnich miejsc w tabeli po zakończeniu rundy zasadniczej.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Wrocławianie źle weszli w sobotni mecz i to była jedna z głównych przyczyn porażki. - Rozpoczęliśmy bardzo słabo i zbyt miękko - komentuje Michał Jankowski. - Pozwoliliśmy gospodarzom narzucić swój styl gry. Mieli dużo otwartych pozycji i bardzo dobrą skuteczność w rzutach za trzy punkty.

W pierwszych piętnastu minutach MKS zaaplikował wrocławianom osiem trójek i prowadził 35:16. Gdy natomiast trójki skończyły wpadać, dąbrowianie ukierunkowali swoją grę pod kosz.

- Nie potrafiliśmy również zatrzymać ich gry pod koszem, chociaż byliśmy na to przygotowani odpowiednio - komentuje Jankowski. - Widać, że odrobili lekcję. Bardzo dobrze wszystko czytali i potrafili znaleźć otwarte pozycje. Szukali najlepszych strzelców i robili to doskonale.

Gracze Śląska zdołali w trzeciej kwarcie zejść na trzy punkty, jednak potem popełnili kilka błędów i chybili kilka ważnych rzutów. - Było za mało zaangażowania. Za mało woli walki. Jeżeli tego nie ma to przegrywa się mecze - ocenia. - Dodatkowo oddaliśmy kilka głupich rzutów m.in. ja, za które biorę odpowiedzialność.

Jankowski po raz kolejny był jedną z wiodących postaci Śląska notując na swoim koncie 13 punktów. Zawiodła go jednak nieco skuteczność w rzutach zza łuku, bowiem obwodowy wrocławian wykorzystał zaledwie 3 z 10 rzutów zza linii 6,75.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×