Tomasz Ochońko: Nie przegraliśmy przez ostatnią akcję
Tomasz Ochońko, zawodnik BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, mógł zostać bohaterem spotkania z AZS-em Koszalin, ale przestrzelił ostatni rzut z dystansu. - Przegraliśmy już znacznie wcześniej - przyznaje koszykarz.
Do głosu doszła ambitnie grająca "Stalówka", która stopniowo zaczęła odrabiać straty. Gospodarzom nawet udało się wyjść na prowadzenie (70:69), ale później więcej opanowania zachowali koszalinianie, którzy triumfowali 79:77.
Dużo kontrowersji wywołała ostatnia akcja podopiecznych Zorana Sretenovicia. Piłka powędrowała w ręce Christo Nikołowa, który pewnie minął Adama Pechacka, wszedł pod kosz i był niepilnowany przez żadnego obrońcę AZS-u.
Wtedy zdecydował się jednak odegrać piłkę do ustawionego na obwodzie Tomasza Ochońki. Ten minimalnie chybił rzut z dystansu i zespół z Ostrowa Wielkopolskiego musiał pożegnać się z wygraną. A celny rzut spod kosza Nikołowa dałby "Stalówce" co najmniej remis...- Jedną decyzją, jednym rzutem i akcją meczu się nie przegrywa - przyznaje Tomasz Ochońko.
Co w takim razie zadecydowało o porażce zespołu BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, który już na dobre pożegnał się z play-offami?
- Myślę, że spotkanie przegraliśmy już znacznie wcześniej. Wówczas nie trafialiśmy rzutów wolnych, popełniliśmy kilka prostych strat. To spowodowało, że przegraliśmy pojedynek, a nie jeden rzut w samej końcówce - uważa zawodnik "Stalówki".
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.