Koniec przygody Stefhona Hannaha w AZSie!
Stefhon Hannah miał czarować swoją grą koszalińskich kibiców. Tymczasem Amerykanin jeszcze przed zakończeniem sezonu pożegnał się z klubem! Umowę rozwiązano za porozumieniem stron.
Stefhon Hannah trafił do AZS-u Koszalin pod koniec stycznia. Działacze klubu wraz ze sztabem szkoleniowym doszli do wniosku, że warto wzmocnić pozycję rozgrywającego, bo fatalnie spisywał się A.J. Walton, który miał prowadzić zespół do zwycięstw. Kompletnie jednak nie odnalazł się w tej roli.
Pierwsze dwa mecze Hannaha w barwach AZS-u Koszalin dawały realną nadzieję, że będzie to "strzał w dziesiątkę". W starciu z Polfarmexem Kutno zawodnik zdobył 11 punktów i miał trzy asysty.
Po Davidzie Dedku, zwolnionym po meczu z PGE Turowem Zgorzelec, posadę przejął Kamil Sadowski, jego dotychczasowy asystent.
Sadowski zakładał, że to właśnie Hannah będzie jego pierwszym rozgrywającym, ale po meczu w Dąbrowie Górniczej zreflektował się i zmienił plan. Trudno zresztą dziwić się młodemu szkoleniowcowi, bo Hannah w minionej kolejce zagrał beznadziejnie. I to jest najdelikatniejsze słowo, którego można byłoby użyć w tym przypadku.
Postawił na A.J. Waltona i Marcina Nowakowskiego, a Hannaha odstawił na boczny tor.
Amerykanin wystąpił w dziesięciu spotkaniach, w których notował średnio 10 punktów i 5,3 asyst. Zawodnik po rozmowie ze sztabem szkoleniowym i zarządem klubu postanowił rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron.