Jak pokonać Warriors i pozostałe 15 drużyn, które zagrają w play-off NBA?

Golden State Warriors przystępują do play-off NBA jako obrońcy tytułu z 2015 roku i najlepsza drużyna w historii sezonu regularnego. Dopiero co skończyli sezon bilansem 73-9, bijąc rekord Michaela Jordana i Chicago Bulls. Czy można ich pokonać?

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
Boston Celtics to jedyny uczestnik play-off NBA, który w tym sezonie pokonał Golden State Warriors na ich parkiecie AFP / Boston Celtics to jedyny uczestnik play-off NBA, który w tym sezonie pokonał Golden State Warriors na ich parkiecie

W sobotę rozpoczynają się kolejne play-off NBA. Jeżeli nie śledzisz ligi na bieżąco, prawdopodobnie gdzieś tam obiło ci się o uszy, że Golden State Warriors są mistrzami świata i okolic, i że są praktycznie nie do pokonania. To prawda, ale jest metoda, a przynajmniej plan, który skutecznie egzekwowany - i przy odrobinie szczęścia - może sprawić, że San Antonio Spurs lub Cleveland Cavaliers sprawią za kilka tygodni sensację.

Trudno sobie jednak wyobrazić, aby mistrzostwo zdobył ktoś inny. Los Angeles Clippers animuszu nie brakuje i to prawdopodobnie ostatnia szansa dla tej drużyny, zanim latem dojdzie do poważnych zmian. Podobnie jest w Oklahoma City Thunder  i Toronto Raptors - dwóch czarnych koni do awansu do Finałów NBA. Nie ma za to w play-off Washington Wizards Marcina Gortata, nie ma po raz pierwszy od siedmiu lat Chicago Bulls. Kobe Bryant ostatni mecz już zagrał. I to jak, ale w play-off nie był od czterech lat, Carmelo Anthony od trzech, a DeMarcus Cousins jeszcze nigdy w życiu.

Zazwyczaj przed play-off przygotowywałem normalne zapowiedzi serii, próbując nie zanudzić analityką, taktyką. Ale jako, że mamy teraz profesjonalny portal sportowy, postanowiłem spróbować przebić mur i zobaczyć co jest za nim. Na każdą drużynę NBA znajdzie się sposób - no może tylko faktycznie Warriors są nieosiągalni. Zobaczmy więc co jest piętą Achillesową każdej z 16 drużyn, które zagrają w play-off - w jaki sposób je pokonać.

Konferencja Wschodnia

8. Detroit Pistons

Zatrzymaj dwóch graczy i pozwól reszcie rzucać

Żaden gracz NBA nie zdobył w tym sezonie więcej punktów po akcji pick-and-roll niż rozgrywający Detroit Pistons Reggie Jackson (785). Ale jego partner w zbrodni, stawiający mu zasłony Andre Drummond był dopiero 19. w liczbie punktów zdobytych przez zawodnika rolującego do obręczy. Dlaczego tak się stało? Co najmniej jeden obrońca schodził z obwodu pod kosz, by stanąć przed rolującym do kosza Drummondem, podczas gdy nominalny obrońca Drummonda pomagał przy wychodzącym zza zasłony Jacksonie.

W ten sposób obrony grające przeciwko Pistons wymuszały na Jacksonie trudny rzut z półdystansu po koźle (trafiał 41 proc.) albo zmuszały go do przerzucenia piłki na obwód. Tam jednak Kentavious Caldwell-Pope i Stanley Johnson trafiali tylko 31 proc. rzutów za trzy, Tobias Harris 34, a Marcus Morris 36.

Po sprowadzeniu w lutym Harrisa Pistons wycwanili się w tej akcji - Harris po otrzymaniu za linią za trzy robił pompkę i atakował pole trzech sekund. Dodatkowa pomoc przy pick-and-rollu to jednak wciąż najlepszy sposób na pokonanie Pistons.

7. Indiana Pacers

Użyj kilku pick-and-rolli w jednej akcji

Typuję, że Indiana Pacers dzięki nowo-odkrytej możliwości gry smallballem do siedmiu spotkań wydłużą serię z Toronto Raptors, ale Toronto może tę serię skończyć dużo szybciej, jeśli tylko będzie cierpliwe (typuję oczywiście, że nie będzie).

Raptors są jedyną drużyną NBA, która ma dwóch graczy w Top-12 strzelców po pick-and-rollu. Obrona Pacers była 3 w sezonie regularnym, ale jest to oldskulowa defensywa z wolnymi wysokimi, którzy po wyjściu zza zasłony zostawiają dużo miejsca do rzutu. Jeżeli Kyle Lowry nie będzie nabierał się na to, że Pacers właśnie chcą (!), żeby rzucał z czystej pozycji z sześciu metrów od kosza i zamiast tego odegra piłkę na obwód, to DeMar DeRozan w kolejnym pick-and-rollu - lub nawet bez niego - będzie atakował już rozrzuconą obronę i może albo łatwiej wjechać pod kosza, albo znaleźć za linią za trzy Terrence'a Rossa, Luisa Scolę, DeMarre Carrolla czy Patrick Pattersona.

Pacers nie mają pod koszem mobilnych wysokich. Można ich rozrzucić, jeśli użyje się trzech-czterech podań w akcji i co najmniej dwóch pick-and-rolli.
25-letni Kemba Walker zdobywał w sezonie 2015/16 najlepsze w karierze średnio 20,9 punktów w meczu 25-letni Kemba Walker zdobywał w sezonie 2015/16 najlepsze w karierze średnio 20,9 punktów w meczu
6. Charlotte Hornets

Wystaw wyższego obrońcę na Kembę Walkera i zmieniaj krycie

Wystawianie mierzących 200-203 cm niskich skrzydłowych na rozgrywających jest w play-off standardem już od kilkunastu lat. Zresztą zanim Gregg Popovich zaczął w poprzedniej dekadzie wystawiać Bruce'a Bowena na Steve'a Nasha, tak właśnie Phil Jackson zmienił przebieg Finałów w 1991 roku, wystawiając Scottiego Pippena  na Magica Johnsona. Od czasu, gdy zmieniły się przepisy i praktycznie nie można już dotknąć kozłującego rozgrywającego, gra pick-and-roll stała się dominującą akcją w NBA. Trenerzy zareagowali wystawianie wyższych obrońców (np Danny Green, Klay Thompson, Iman Shumpert) do krycia rozgrywających, tak by ci swoim zasięgiem ramion przeszkadzali im po pokonaniu zasłony.

W przypadku Charlotte Hornets chodzi o zatrzymanie ich ulubionej akcji pick-and-pop, którą rozgrywają playmaker Kemba Walker i trafiający 1,9 trójki w meczu fałszywy silny skrzydłowy Marvin Williams (40 proc.). Zmieniaj krycie w tym pick-and-rollu, a w dużym stopniu unieruchomisz atak Hornets (nr 9 w tym sezonie). Do tego jednak potrzebujesz kogoś kto jest w stanie kryć i Walkera, i mierzącego 206 cm Williamsa.

29-letni Williams trafiał w tym sezonie aż 55 proc. rzutów, grając tyłem do kosza. Praktycznie zawsze były to jednak sytuacje, w których po zmianie krycia krył go ktoś dużo niższy. Miami Heat - rywale Hornets w I rundzie - mogą bronić tę akcję dopiero 20-letnim, ale już bardzo dobrym obrońcą Justisem Winslowem, weteranem Luolem Dengiem lub nawet Joe Johnson. Mają kim to robić.

5. Boston Celtics

Atakuj do pola trzech sekund

Najlepszym sposobem na pokonanie Boston Celtics jest po prostu nietracenie piłki i spowolnienie tempa gry (Celtics dużo faulują). Bez wymuszania co najmniej 15 strat w meczu, trafiający tylko 34 proc. trójek Celtics nie są w stanie zdobyć wystarczającej ilości punktów, aby wygrać mecz.

Ale łatwiej o tym pisać, niż to zrobić... Avery Bradley, Jae Crowder i Marcus Smart  to najlepsze w NBA trio złodziei (razem kradną aż 4,7 piłek w meczu). Trener Brad Stevens lubi grać nimi wszystkimi na parkiecie i wtedy po prostu musisz dostać się do pola trzech sekund. Jakkolwiek banalnie to brzmi - jest to klucz. Celtics mają tylko jednego gracza w składzie, który blokował więcej niż jeden rzut na mecz (Amir Johnson 1,1). Dlatego niewysocy podkoszowi Paul Millsap i Al Horford z Atlanta Hawks - rywala Celtics w I rundzie - nagle mogą dominować pod koszem Bostonu.

4. Atlanta Hawks

Przechodź Teague'owi i Schroderowi pod zasłoną

Z Atlantą podobnie jak z Bostonem - jeśli nie tracisz piłki, wygrywasz. Po poprzednim sezonie  jeszcze wtedy ostrożnie broniący - Hawks ewoluowali w Top-3 drużynę NBA w przechwytach. Mike Budenholzer ma do dyspozycji wielu zawodników, którzy mają bardzo aktywne, dobre dłonie i przede wszystkim myślą - Millsap, Horford, Kent Bazemore czy Jeff Teague.

Ale sposób na poradzenie sobie z Hawks pokazali w zeszłorocznych play-off Cleveland Cavaliers, wygrywając z nimi 4-0. Hawks trzy na cztery posiadania w ataku rozpoczynają akcją pick-and-roll. Obrońca, który kryje rozgrywających Teague'a i Dennisa Schrödera musi przechodzić pod zasłoną i w ten sposób zostawiać im moment i miejsce na rzut po koźle (Schroder trafiał zaledwie 33,8 proc. takich rzutów, Teague 33,7 proc.). W ten sposób wysoki obrońca może bliżej kryć Horforda po tym jak ten postawi zasłonę i zamiast zostawiać mu miejsce do rzucania z półdystansu (52 proc. na wprost kosza, 53 proc. za prawym rogiem trumny - jego klepki!), zmusić go do kozłowania i szalonych rzutów po penetracjach.

Hawks znaleźli sposób na te akcje - Millsap pozoruje postawienie zasłony i od razu ścina do kosza lub na półdystans. Ale zmuszenie Teague'a i Schrodera do rzutów, to wciąż najlepszy sposób na spowolnienie Atlanty. O tym, że trzeba nie dać milimetra miejsca na rzut Kyle'owi Korverowi wspominać nie trzeba.

3. Miami Heat

Im więcej pick-and-rolli broni Hassan Whiteside, tym lepiej

Rywale Heat w pierwszej rundzie, czyli Hornets, mają najwięcej biegającego centra w NBA Cody'ego Zellera. Zeller w jednej akcji potrafi postawić czasem nawet trzy zasłony.

Hassan Whiteside jest najlepiej blokującym graczem NBA od czasów Dikembe Mutombo (3,7 bloku w średnio 29,1 minut gry), ale poza polem trzech sekund czuje się wciąż jeszcze jak dziecko, które zgubiło rodziców w centrum handlowym. Każdy team, który gra przeciwko Heat, musi zapraszać go do bronienia jak największej ilości pick-and-rolli i w ten sposób zmęczyć fizycznie i intelektualnie. Heat chcą, aby Whiteside nie bronił pick-and-rolli, tylko czekał z pomocą w polu trzech sekund. Rywale Heat muszą więc sprawić, by Whiteside myślał szybko i często - z czym wciąż jeszcze ma kłopoty.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×