Siarce zabrakło wiary, zdrowia i skuteczności

Osłabiona Siarka Tarnobrzeg nie miała za wiele do powiedzenia w starciu z Asseco Gdynia. Podopieczni Zbigniewa Pyszniaka w ostatnim meczu tego sezonu przegrali w Trójmieście 54:72.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty

Zbigniew Pyszniak, prezes i trener zespołu, w najważniejszym spotkaniu tego sezonu nie miał do swojej dyspozycji dwóch kluczowych Polaków - Kacpra Młynarskiego i Jakuba Patoki.

Od samego początku gospodarze narzucili swój styl gry i byli stroną dominującą. Już do przerwy gdynianom udało się zbudować 13-punktową przewagę. W kolejnych minutach meczu podopieczni Tane Spaseva kontrolowali wydarzenia na parkiecie, wygrywając ostatecznie 72:54.

- Gratulacje dla zespołu z Gdyni, który zakwalifikował się do pierwszej "ósemki". Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie trudny dla nas, tym bardziej, że przystąpiliśmy do niego bez dwóch podstawowych zawodników. Wiedzieliśmy, że Młynarski i Patoka nie zagrają, ale przyjechaliśmy walczyć o jak najlepszy wynik - przyznał po zakończeniu spotkania Pyszniak, który mimo wszystko chwalił swój zespół za walkę do samego końca.

Jeziorowcom do sukcesu, oprócz zdrowia, zabrakło także wiary i skuteczności z dystansu. Goście trafili zaledwie jeden z 19 rzutów za trzy!

- Zagraliśmy całkiem niezłe zawody. Nie przegraliśmy zbiórki, mieliśmy mniej strat, ale fatalnie rzucaliśmy za to z dystansu - dodał szkoleniowiec Siarki.

- W pewnym momencie zabrakło nieco wiary w sukces, precyzji i łatwych punktów. Asseco rzuciło 2-3 trójki i nam odjechało. Chłopcy się podłamali, a poza tym brakowało zdrowia. Przegraliśmy. Trudno, stało się - zakończył.

Siarka sezon 2015/2016 z bilansem 7:25 zakończyła na przedostatnim miejscu w tabeli. Podopieczni Pyszniaka wyprzedzili jedynie Start Lublin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×