Jakub Zalewski: Rozwinąłem się w Siarce

Jakub Zalewski zanotował udany sezon w Siarce. Zawodnik zdobywał średnio 10 punktów na mecz. Klub chce go zostawić w składzie, ale koszykarz nie podjął jeszcze decyzji. - Będę rozglądał się na rynku. Czekam cierpliwie na rozwój sytuacji - mówi gracz.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Jakub Zalewski WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Jakub Zalewski
WP SportoweFakty: Nie ma co ukrywać, że trudno jest wygrać mecz na poziomie TBL szóstką zawodników.

Jakub Zalewski: Dokładnie. Tym bardziej, że nie mogliśmy skorzystać z dwóch kluczowych Polaków - Młynarskiego i Patoki, który byli ważnymi postaciami w naszej drużynie. Nie ma co ukrywać, że niemal przez cały sezon graliśmy okrojonym składem. To było odczuwalne w końcówce sezonu, kiedy to 3-4 zawodników musiało grać po 30 i więcej minut. To trudna sytuacja, ale i tak staraliśmy się walczyć. Stawialiśmy opór rywalom.

Była wiara w zwycięstwo przed meczem z Asseco?

- Oczywiście. Myśleliśmy, że być może uda nam się wygrać bez tych dwóch zawodników. Wszystko tak naprawdę zależy od dyspozycji dnia. Gdyby nam wszystko wpadało, to rywale mieliby spore problemy, tym bardziej, że Asseco walczyło o play-offy.

Zespół z Gdyni zachował zimną krew od samego początku do końca.

- To wynikało z faktu, że w drugiej kwarcie nam odjechali. Gdybyśmy dłużej przytrzymali wynik, to mogłyby im się zacząć trząść ręce. Gospodarze grali jednak ułożony basket. Dużą rolę odgrywają Szczotka i Frasunkiewicz, a młodzi zawodnicy są zdyscyplinowani przez trenera.

ZOBACZ WIDEO 30 lat po Czarnobylu. Rudziński: były naciski na kolarzy, żeby pojechali

Nie udało się jednak uniknąć dwóch ostatnich miejsc w tabeli.

- To prawda, ale to nie tym meczem przegraliśmy cały sezon. Wcześniejsze spotkania nas pogrążyły. Zabrakło nam zimnej krwi, mimo że mieliśmy szansę wygrać i wyprzedzić Trefla w tabeli. Nie ma co ukrywać, że jest to przegrany sezon dla Siarki. Mogliśmy wyciągnąć więcej, ale różne perypetie kadrowe, nietrafione transfery pokrzyżowały nam plany. Do tego doszły problemy zdrowotne. Gary Bell wypadł na półtora miesiąca, a on był naszym najlepszym strzelcem.


Brakowało też rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia.

- Dokładnie. Przez pół sezonu byłem zmuszony do gry na rozegraniu, a to nie jest przecież moja naturalna pozycja. Podobnie było w przypadku Gary'ego Bella. Mimo wszystko cieszę się, że udało nam się wygrać tych siedem meczów w TBL. Wygraliśmy ostatnio z Anwilem, BM Slam Stalą. Trzymaliśmy się rywali, ale w końcówkach brakowało sił.

Jaki to był sezon dla Jakuba Zalewskiego?

- Jestem bardzo zadowolony z tego sezonu. Początek był dość niemrawy, ale to wynikało z faktu, że musiałem złapać odpowiedni rytm, bo w minionych rozgrywkach w Rosie Radom więcej siedziałem na ławce rezerwowych. W Siarce bardzo się rozwinąłem. Zyskałem nowe umiejętności, bo wcześniej byłem głównie znany z tego, że biegałem po zasłonach i szukałem pozycji na obwodzie.

Byłeś też znany z tego, że masz ksywkę "Kubica" i chętnie biegałeś do szybkiego ataku. Teraz nieco to się zmieniło.

- To prawda. W Siarce otrzymałem szansę gry jako rozgrywający. Źle to nie wyglądało, z każdym meczem zyskiwałem coraz większą pewność siebie. Nauczyłem się kreować pozycje dla kolegów. Poprawiłem kozioł. Rozszerzyło mi się pole widzenia. To wszystko wynika z tego, że otrzymałem sporo minut. Tylko w ten sposób można się rozwinąć.

Co dalej? Zostajesz w Siarce?

- Nie wiem. Otrzymałem propozycję z Siarki, ale jest za wcześnie na konkrety. Zresztą nie wiadomo, jaka będzie przyszłość klubu. Będę na pewno rozglądał się na rynku. Będą zmiany w zespołach, więc gdzieś może być wakat na pozycjach 1/2. Czekam cierpliwie na rozwój wydarzeń.

Rozmawiał Karol Wasiek


Czy Jakub Zalewski zostanie w Siarce Tarnobrzeg?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×