Damian Jeszke: Bardzo liczyłem na tę szansę

Dobry występ młodego skrzydłowego Rosy przeciwko Polskiemu Cukrowi był niejako przełomowy, gdyż wcześniej nie pojawiał się zbyt często na parkiecie. - Chciałem wykorzystać daną mi szansę - powiedział.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Damian Jeszke był jednym z najlepszych zawodników Rosy w wygranym meczu ostatniej kolejki sezonu zasadniczego Tauron Basket Ligi przeciwko Polskiemu Cukrowi. Choć nie wyszedł na parkiet w pierwszej "piątce", to zdołał uzbierać 10 punktów przy skuteczności 3/5 z gry. Ponadto miał cztery zbiórki. Na placu gry spędził niespełna 19 minut.

Spotkanie z ekipą z grodu Kopernika było dla skrzydłowego niejako przełomowe, gdyż we wcześniejszych pojedynkach nie miał zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. - W końcu doczekałem się swojej szansy. Bardzo na nią liczyłem, chciałem ją wykorzystać. Wiedziałem, że moment przełamania musi nadejść. Zrobiłem to, w szczególności skupiłem się na obronie, bo wiedziałem, jakie błędy popełniłem w poprzednim meczu. A atak przyszedł sam - skomentował.

21-latek trafił dwie bardzo ważne "trójki", dzięki którym radomska drużyna złapała wiatr w żagle i zaczęła odrabiać straty do rywali. - Były to być może kluczowe momenty, jednak starałem się o tym nie myśleć, nie patrzeć na wynik, tylko wziąć piłkę i trafić do kosza - powiedział Jeszke.

Młody zawodnik nie ukrywał, iż on i koledzy podeszli dodatkowo zmotywowani do niedzielnego starcia. - Myślę, że drugie miejsce było dla nas największą motywacją. Chcieliśmy skończyć rundę zasadniczą jak najwyżej i podszlifować swoją formę przed play-offami. Jeżeli będziemy prezentować się tak, jak w drugiej połowie, czyli twardo grać w defensywie i napędzać szybki atak, to możemy zajść daleko - zakończył.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Znasz tę dyscyplinę sportu? Na turniejach pula nagród sięga nawet kilkuset tysięcy euro
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×