Danny Gibson znów był sobą. Odrodzenie Amerykanina

Danny Gibson w sobotnim spotkaniu udowodnił, że jest klasowym zawodnikiem i zasłużenie znalazł się w gronie pięciu najlepszych koszykarzy sezonu zasadniczego. Amerykanin poprowadził drużynę do zwycięstwa nad Czarnymi Panterami 86:71.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty

W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym Danny Gibson był kompletnie bezproduktywny. Lider Twardych Pierników zdobył zaledwie siedem punktów, trafiając dwa z dziesięciu rzutów z gry! Jego vis-a-vis, Jerel Blassingame, w tym meczu był od niego o klasę lepszy, jakby chcąc pokazać ekspertom, że mylili się przy wyborze najlepszej piątki sezonu zasadniczego.

- To nie był mój dzień, z kolei Blassingame był świetny. Nie mogłem się wstrzelić, a poza tym miałem spore problemy z przewinieniami. To wybiło mnie z rytmu, ale nie martwię się. W sobotę pokażę się z lepszej strony - mówił po pierwszym spotkaniu Gibson, który zapowiadał rehabilitację w sobotnim meczu.

Tak jak mówił, tak zrobił. W drugim pojedynku ćwierćfinałowym Amerykanin znów był sobą. Co prawda do przerwy miał zaledwie pięć punktów, ale koncert rozpoczął w trzeciej kwarcie, w której zdobył aż 12 oczek! Ostatecznie spotkanie zakończył z 23 punktami.

ZOBACZ WIDEO Czas na finał TBL. Powtórka sprzed roku (źródło TVP)

Po ostatnim gwizdku nie ukrywał swojego zadowolenia.

- Mówiłem po pierwszym meczu, że moja pewność siebie jest na takim samym poziomie. Ona w ogóle się nie zmieniła, co chciałem pokazać w sobotę. Udało się i jestem z tego powodu zadowolony. Aczkolwiek największą satysfakcję daje mi fakt, że wyrównaliśmy stan rywalizacji - przyznał Gibson.

Do przerwy torunianie mieli problemy w spotkaniu z Energą Czarnymi Słupsk. Goście prowadzili 45:44 i byli na najlepsze drodze do drugiego zwycięstwa w serii. Jednak trzecią kwartę gospodarze rozegrali perfekcyjnie. Wygrali tę część meczu 29:16 i zapewnili sobie pierwszą wygraną w rywalizacji ćwierćfinałowej.

- W przerwie trener powiedział nam, że jeśli nie poprawimy swojej gry, to nasz sezon jest zagrożony. Wzięliśmy sobie do głów i zaczęliśmy prezentować się znacznie lepiej. To były znakomite słowa naszego trenera - skomentował Gibson.

Trzecie spotkanie w tej serii odbędzie się we wtorek w Hali Gryfia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×