Marcin Salamonik dogadany w Starcie Lublin. "Czekam na podpisanie kontraktu"
Marcin Salamonik ze średnią 8,2 punktu na mecz był jednym z lepszych graczy w Starcie Lublin w sezonie 2015/2016. Wszystko wskazuje na to, że koszykarz zostanie w drużynie na kolejne rozgrywki. - Warunki już mam uzgodnione - mówi zawodnik.
Marcin Salamonik: Był to mój pierwszy pełny sezon rozegrany w TBL i myślę, że mogę być z niego zadowolony. Dostawałem dużo minut od każdego z trenerów. Moja rola na boisku nie ograniczała się tylko do asystowania. Z każdym kolejnym meczem uczyłem się gry w ekstraklasie, bo nie ma co ukrywać, ale różni się ona znacząco od gry w 1. lidze.
Gdzie są największe różnice?
- W kulturze gry. Każdy zawodnik zna swoją role na boisku. Gra jest o wiele szybsza, bardziej fizyczna - zarówno w ataku, jak i w obronie jest na dużo wyższym poziomie. Sam się niestety wiele razy łapałem na tym, że to co przechodziło bez problemu w 1. lidze, to w TBL nie ma prawa bytu.
ZOBACZ WIDEO Andrzej Kraśnicki: życzyłbym sobie 18 medali w Rio (źródło TVP)Dużo czasu potrzebował pan, aby się dostosować?
- Wydaje mi się, że nie. Choć pewnych rzeczy do dzisiaj nie udało mi się oduczyć i myślę, że jest już na to za późno.
Co masz na myśli?
- Pewne przyzwyczajenia w grze w ataku, sposób zachowania, reakcji.
Co z przyszłością? Co na ten temat może pan powiedzieć w tym momencie?
- Trudno mi powiedzieć. Jakiś czas temu miałem rozmowę z prezesem Pelczarem na temat pozostania w Starcie i doszliśmy do porozumienia w sprawie warunków przedłużenia umowy na kolejny sezon. Jednak do dzisiaj czekam na podpisanie nowego kontraktu. Pojawiają się powoli zapytania z innych klubów, więc spokojnie czekam na rozwój sytuacji.
Chciałby pan zostać w Starcie? To dobry klub do dalszej gry i rozwoju?
- Jeżeli chodzi o warunki jakie mieliśmy stworzone w trakcie sezonu to nie mogę powiedzieć nic złego w tym temacie. Niestety za tym wszystkim nie poszedł wynik sportowy, ale na to złożyło się wiele czynników. Myślę, że kolejny tak slaby sezon się już w Lublinie nie zdarzy. Wydaje mi się, że jest to dobre miejsce do grania w koszykówkę.
Telefony się już rozdzwaniają? Inne kluby dzwonią, pytają?
- Co roku w tym okresie są to kontrolne rozmowy, które nikogo do niczego nie zobowiązują. Zarówno TBL, jak i 1. liga jeszcze nie skończyła grać, więc na konkretne rozmowy przyjdzie jeszcze czas.
Gra w TBL jest pana celem?
- Tak. Po pierwsze - gra w TBL, po drugie - chciałbym, żeby kolejny sezon nie był gorszy indywidualnie. Zależy mi też na tym, żeby klub, w którym będę, grał o wyższe cele, niż to miało miejsce w minionym sezonie.
Rozmawiał Karol Wasiek