Zagraniczny zaciąg Asseco nie sprawdził się. Tylko Anthony Hickey zostaje

W sezonie 2015/2016 w składzie Asseco Gdynia było pięciu zawodników zagranicznych. Jednak tylko Anthony Hickey zaprezentował się z dobrej strony. Reszta koszykarzy nie przekonała do swoich umiejętności.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Działacze Asseco Gdynia przed sezonem 2015/2016 zakontraktowali pięciu zagranicznych zawodników. Do Trójmiasta przyjechali: Anthony Hickey, Djordje Kaplanović, Maxim Morozow, Emir Ahmedović i Anton Kobylinskij. Z tego grona jedynie amerykański rozgrywający podpisał dwuletnią umowę. Reszta graczy parafowała jednoroczny kontrakt.

- To jest konsekwencja naszej strategii. Szukamy jak największej liczby zawodników, których można wyszkolić. Jeśli mamy taki zbiór, to myślę, że można go wykorzystać i wyciągnąć tych graczy na wyższy poziom i mieli satysfakcję finansową - tłumaczył Przemysław Sęczkowski (prezes klubu) przed rozpoczęciem sezonu.

Nie ma co ukrywać faktu, że w Gdyni sprawdził się jedynie Hickey, który godnie zastąpił A.J. Waltona. Amerykanin przeciętnie zdobywał 14,1 punktu i był najlepszym strzelcem zespołu. Koszykarz jest zadowolony ze swoich osiągnięć, ale w kolejnym sezonie zamierza poprawić statystyki.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

- W przyszłym roku powalczymy o lepszy wynik. Mam nadzieję, że jeszcze raz spotkamy się w takim gronie i sprawimy niejedną niespodziankę - przyznaje Hickey.

Amerykanin ma kontrakt z Asseco na kolejny sezon, ale być może znajdzie się chętny, który wykupi jego umowę.

Z gdyńskim klubem żegnają się za to Kaplanovic, Morozow, Ahmedovic i Kobylinskij, którzy byli słabsi od pozostałych zawodników w zespole. Tane Spasev, opiekun Asseco, najczęściej korzystał z usług serbskiego podkoszowego, ale nie wykorzystał on swojej szansy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×