GetBetter, czyli Pacek i Kaźmierczyk kolejny raz organizują swój camp

Artur Pacek i Konrad Kaźmierczyk to postacie, które zaczynają być coraz bardziej rozpoznawalne w świecie koszykarskim. A to dlatego, że wykonują kawał ciężkiej pracy, aby dzięki ich campom - GetBetter - zawodnicy mogli podnosić swoje umiejętności.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
GetBetter Materiały prasowe / www.getbetter.pl / GetBetter

GetBetter to marka, która staje się powoli coraz bardziej rozpoznawalna na rynku. Bo tak trzeba to nazwać wprost - GetBetter jest marką, która na rynku koszykarskim już jest bardzo ceniona. Marzeniem Artura Packa i Konrada Kaźmierczyka jest jednak to, aby na tym nie poprzestać. - Chcemy, aby nasi zawodnicy rozwijali się każdego dnia. Aby dzięki temu, poziom polskiej ligi koszykówki i reprezentacji Polski stawał się stale coraz wyższy i wyższy. I bardzo w to wierzymy - że możemy być częścią tego i się do tego przyczyniać - twierdzą zgodnie.

Kim są?

Konrad Kaźmierczyk jest trenerem pierwszoligowej Astorii Bydgoszcz. Objął zespół nieco przed końcem pierwszej rundy sezonu 2015/16 z jasnym celem, a był nim awans zespołu do fazy play-off. Cel osiągnął, a przy okazji, albo i przede wszystkim, widać było, jak dużą pracę wykonuje ze swoimi podopiecznymi. Bo i tym się właśnie zajmuje. Jest trenerem techniki indywidualnej. Wielu zawodników pod jego okiem doskonaliło i udoskonaliło swoje umiejętności.

Artur Pacek także związany był z Astorią Bydgoszcz. Swojemu przyjacielowi niejako przetarł szlaki, gdyż podczas rozgrywek 2014/15 był w grodzie nad Brdą trenerem od przygotowania fizycznego. Jego etyka pracy zaowocowała umową w ekstraklasowym AZS-ie Koszalin. Głównymi elementami jego pracy są przygotowanie motoryczne, pomoc w powrotach po kontuzjach, właściwa dieta, a także motywowanie do wytężonej pracy. To on stworzył motto "GET BETTER every single day" i tym właśnie hasłem sam się kieruje.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

Początki

Jak zgodnie twierdzą, nie było łatwo. - Ciężko było o zaufanie. Mieliśmy pomysł i marzenie, które były tylko w naszych głowach. Wyobrażaliśmy sobie, ale też wiedzieliśmy, że to działa i że jeśli ktoś nam zaufa, to zaprocentuje to w przyszłości. Musieliśmy "tylko" przekonać do tego inne osoby. Tylko albo aż - mówi Pacek. - Początki nie były łatwe. Wszystko zaczęło się od tego, jak Artur wyjechał do Tima Grovera do Attack Athletic - wspomina Kaźmierczyk. - Później padł pomysł, aby zrobić coś takiego w Polsce. Zaczęliśmy działać i kształcić się. Pierwszym zawodnikiem, z którym zaczęliśmy współpracować był Jakub Dłoniak, który później został najlepszym strzelcem ligi. Następnie był pierwszy camp dla zawodowych zawodników, a w kolejnych latach było ich już coraz więcej - dodaje trener Astorii.

Efekt Dłoniaka

Przykład Jakuba Dłoniaka rozwija szerzej jeden z trenerów koszalińskiego AZS-u. - Kiedy rozpoczynaliśmy współpracę z Jakubem Dłoniakiem, który grał wtedy w Zielonej Górze, ale przez pół sezonu siedział na ławce rezerwowych, postawiliśmy sobie jasny cel: powołanie dla Kuby do reprezentacji Polski w ciągu 3 lat. On sam debiutował późno w Tauron Basket Lidze, bo w wieku 26-27 lat. Bardzo dużo "znawców" koszykówki uważało, że to zawodnik maksymalnie na pierwszą ligę. W okresie wakacyjnym pomiędzy grą w Zastalu, a sezonem, w którym został pierwszym polskim królem strzelców od kilkunastu lat w ekstraklasie, spędzaliśmy na treningach mnóstwo czasu - wspomina początki pracy z Dłoniakiem.

- W Zielonej Górze byłem częściej niż w miejscu, w którym jeszcze wtedy studiowałem. W wakacje trenowaliśmy ciągiem - 7 tygodni ostrych treningów z rzędu. I to wszystko zaprocentowało! Kuba w ciągu dwóch lat od tamtego czasu i sytuacji, w której postawiliśmy sobie wyżej wymieniony cel, znalazł się w kadrze Polski. Ktoś, kto to przeczyta, pomyśli sobie, że to jest "podpucha marketingowa". Ale nie, nie jest. Takie właśnie były początki...

Dlaczego właśnie to?

- Najważniejszym i nadrzędnym celem dla nas, było stworzenie miejsca, w którym zawodnicy będą mogli kompleksowo przygotować się do sezonu pod każdym, dosłownie pod każdym kątem - mówią. - Nie jest to tak, jak wiele osób myśli: wakacje z koszykówką, czy kolonie o profilu koszykarskim. To miejsce dla osób ambitnych, chcących pracować nad sobą i mających na celu się rozwijać. Taki był również nasz cel. Kiedyś sami graliśmy w koszykówkę i nie było miejsc, gdzie można by jeździć i rozwijać się koszykarsko. Stąd też taki pomysł.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×