Robert Skibniewski: Czasami emocje biorą górę

Doświadczony rozgrywający Anwilu Włocławek nie był zaskoczony nerwowymi sytuacjami w drugim meczu z Rosą Radom. - Taki mamy teraz okres - skomentował spokojnie po ostatniej syrenie przegranego 65:82 spotkania.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
/ Rafał Sobierański

Sobotni mecz pomiędzy Rosą a Anwilem był bardzo emocjonujący. Nerwy puściły kilku zawodnikom. Przewinieniami technicznymi zostali ukarani między innymi Robert Tomaszek, Michał Sokołowski czy Igor Zajcew. Ostatni z wymienionych dostał drugi taki faul po zbyt ekspresyjnym okazywaniu radości w kierunku środkowego gości, wobec czego przedwcześnie, bo na trzy minuty przed końcową syreną, musiał opuścić parkiet.

Taka sytuacja niezbyt zdziwiła Roberta Skibniewskiego. - Było dużo prowokacji, ale taki jest teraz okres - półfinały. Każdy chce zagrać jak najlepiej, dlatego walczy, stara się jak może, czasami emocje biorą górę, przez co ta gra w pewnych fragmentach potrafi kuleć - skomentował zaprawiony w play-offowych bojach koszykarz.

Doświadczony rozgrywający rozegrał już wiele spotkań o wysoką stawkę, jaką są medale mistrzostw Polski. Ze spokojem przyjął więc porażkę 65:82 w drugim pojedynku półfinałowym Tauron Basket Ligi.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

- Na spokojnie musimy usiąść, obejrzeć, przeanalizować ten mecz i wyciągnąć wnioski. Jest 1:1, czy przegralibyśmy jednym punktem, czy pięćdziesięcioma, to nic się nie zmienia. Rosa była zdecydowanie lepsza, dlatego wygrała. Gratulacje dla niej, a rywalizacja przenosi się teraz do Włocławka - kontynuował 32-latek.

Tym razem spędził na parkiecie hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji ponad 24 minuty. W tym czasie zdobył pięć punktów, miał dwie zbiórki i dwie asysty.

Skibniewski zwrócił uwagę na świetny występ Roberta Witki, drugiego najlepszego strzelca Rosy w tym starciu. To właśnie kilka "trójek" kapitana gospodarzy dało jego drużynie wiatr w żagle. - Robert zagrał kapitalne zawody. To jest seria, każdy może zaistnieć w danym meczu, a to pokazuje, jak wielką siłę ma dana drużyna. W jednym meczu super zagra Michał Sokołowski, w drugim Torey Thomas, a w trzecim właśnie Robert. U nas też tak może być - zaznaczył.

We wtorkowy wieczór dojdzie do trzeciej konfrontacji pomiędzy zespołami. Jak powinny zagrać Rottweilery, aby poprawić swoją dyspozycję z soboty? - Pewnie konsekwentniej w obronie i w ataku. Za dużo było takich sytuacji, gdzie Rosa miała wolne pozycje do odrzucenia piłki po różnego rodzaju penetracjach, z czego zrobiła się jej przewaga.  Walczymy dalej, na pewno będą jeszcze dwa spotkania, a jak się ta rywalizacja potoczy - zobaczymy - odpowiedział "Skiba".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×