Przemysław Zamojski: Czarni się postawili

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  /
WP SportoweFakty / /
zdjęcie autora artykułu

Stelmetowi BC Zielona Góra brakuje już tylko jednego zwycięstwa w półfinałowej serii TBL z Energą Czarnymi Słupsk, by zameldować się w finale rozgrywek.

Oba spotkania półfinałowe w zielonogórskiej hali CRS zakończyły się 20-punktowymi różnicami na korzyść Stelmetu BC. - Drugi mecz był z pewnością bardziej płynny niż pierwszy. Gra nie była co chwile zatrzymywana i więcej można było pograć w kontakcie. Cieszymy się, że kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na parkiecie. Lepiej graliśmy w obronie, straciliśmy mniej punktów - przyznał Przemysław Zamojski.

Podopieczni Saso Filipovskiego w niedzielę potrzebowali jednej kwarty, by nabrać odpowiedniego rytmu gry. - Może w pierwszej kwarcie mieliśmy lekkie problemy, ale wiadomo, że nigdy nie jest tak, że mecz ułoży się idealnie. W pierwszej części może trochę nam nie wyszło, ale liczy się wynik końcowy i to, że z kwarty na kwartę się rozkręcaliśmy. Agresywnie graliśmy w obronie, słupszczanie praktycznie nie mieli wolnych pozycji, a gdy już były czyste pozycje, to po czterech czy pięciu podaniach, po dużej rotacji, gdzie byliśmy spóźnieni - ocenił reprezentant Polski.

W drugiej połowie, a przede wszystkim w trzeciej kwarcie, aktualni mistrzowie Polski spisywali się już lepiej, czego dowodem jest wynik trzeciej odsłony, wygranej przez biało-zielonych 26:11. - Wcześniej przede wszystkim nie graliśmy naszej koszykówki. Nie dzieliliśmy się piłką tak dobrze, jak powinniśmy. Nasz system gry opiera się na tym, że pięciu czy sześciu zawodników kręci się w granicach 10 punktów i to pokazuje dzielenie się piłką, tak powinniśmy grać. To nam daje dobre rezultaty - skomentował skrzydłowy.

Dwa mecze półfinałowe pokazały, że Energa Czarni Słupsk w serii ze Stelmetem BC nie stoją na straconej pozycji i stać ich na odwrócenie losów rywalizacji. - Jasne, że Czarni się postawili. Wiedzieliśmy to przed rozpoczęciem serii. Czarni to drużyna z dobrymi, doświadczonymi zawodnikami, którzy już nie raz grali w półfinałach i wiedzą, o co chodzi. Musimy być skoncentrowani i mentalnie przygotowani na każde spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty, bo losy mogą się szybko obrócić - zakończył Przemysław Zamojski.

ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga: Tokio? Tam można zagrać tylko bardzo dobrze (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
fazzzi
16.05.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jeżeli Stelmet nie spuści z tonu to można patrzeć w nieodległą przyszłość optymistycznie... a Pan Przemek bardzo mi się podobał z zaangażowaniem w polerowaniu parkietu. Widziałem szczere Serce Czytaj całość