Maciej Kwiatkowski: Co powinieneś wiedzieć przed Loterią Draftu NBA

Philadelphia 76ers, Los Angeles Lakers i Boston Celtics - potęgi sprzed lat, to faworyci do znalezienia się w gronie drużyn, które wybierały będą w Top-3 tegorocznego Draftu NBA. Ben Simmons i Brandon Ingram to główni kandydaci do wyboru z nr 1.

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
Ben Simmons mierzy 208 cm wzrostu i na boisku jest praktycznie rozgrywającym AFP / Ben Simmons mierzy 208 cm wzrostu i na boisku jest praktycznie rozgrywającym

Toronto Raptors pokonali w niedzielę Miami Heat w meczu decydującym o tym, która z tych bardzo zmęczonych drużyn trafi na prawdopodobną rzeź w starciu z Cleveland Cavaliers. Po raz pierwszy w historii NBA w finale konferencji zmierzą się drużyny, które dzieli aż sześć spotkań w liczbie rozegranych meczów w play-offach (Cavaliers 8, Raptors 14).

Pierwszy mecz tej serii we wtorek, w poniedziałkową noc rusza za to finał Konferencji Zachodniej Golden State Warriors kontra Oklahoma City Thunder. Piotr Sitarz z Szósty Gracz w swojej zapowiedzi przypomniał interesujący manewr taktyczny, który mogą zastosować Thunder, aby spowolnić atak nr 1 NBA. Billy Donovan może oddelegować do krycia Stephena Curry'ego wyższego o ponad 15 cm Kevina Duranta. W ten sposób kiedy Curry grałby ten zabójczy pick-and-roll z Draymondem Greenem, Thunder mogliby zmieniać krycie w taki sposób, że Durant kryłby niższego od siebie Greena. Problemem jednak zawsze jest to kto po tej zmianie krycia krył będzie Curry'ego. Także to, że w obliczu ustawienia Duranta na Currym, trener Warriors Steve Kerr najpewniej zdecyduje się użyć wcześniej serii zasłon, by zgubić na nich Duranta, zanim Curry dostanie piłkę. Zatrzymanie pick-and-roll Curry/Green to jednak bardzo ważny aspekt przy potencjalnym zatrzymaniu Warriors i Thunder mogą tutaj znaleźć sposób, by wyrwać Warriors kilka posiadań w ataku - zwłaszcza w końcówce meczu - i może nawet kilka spotkań.

Warriors są zdecydowanym faworytem finałów Zachodu, ale przystąpią do nich z kilkoma urazami. Podstawowy center Andrew Bogut ma kontuzjowany mięsień przywodziciela i jego występ w meczu nr 1 jest wątpliwy (zastąpi go wtedy w pierwszej piątce najprawdopodobniej Festus Ezeli), wspomniany Green doznał urazu kostki w ostatnim meczu półfinału z Portland Trail Blazers, a Curry wciąż nie jest w 100 procentach sprawny po skręceniu więzadła MCL w prawym kolanie. Typuję 4-2 dla Warriors.

W cieniu startu finałów konferencji we wtorkową noc odbędzie się jednak wydarzenie, które bezpośrednio zainteresuje także pozostałe 26 drużyn. W Secaucus w New Jersey mieć będzie miejsce Loteria Draftu 2016. Ten już 23 czerwca.

Tłumaczenie całego procesu loterii to strata czasu. Najważniejsze to, że drużyna rozstawiona z nr 1 (Philadelphia 76ers) ma 25 proc. szans na zachowanie najwyższego wyboru (26,9 - jeśli uwzględnimy to, że pozyskują wyższy z wyborów swoich i Sacramento Kings)i 64 proc. szans na to, aby znalazł się on w pierwszej trójce. Kolejne miejsca przed loterią, to od 2 do 14 w kolejności: Los Angeles Lakers (19,9 proc. na nr 1), Boston Celtics (15,6), Phoenix Suns (11,9), Minnesota Timberwolves (8,8), New Orleans Pelicans (6,3), nie New York Knicks - patrz niżej (4,3), Kings (1,9), Denver Nuggets (1,9), Milwaukee Bucks (1,8), Orlando Magic (0,8), Utah Jazz (0,7), Washington Wizards (0,6) i Chicago Bulls (0,5).

Duże rynki, wielkie kluby będą wybierały wysoko

W powyższej kolejności zawarłem już jedno zastrzeżenie - Brooklyn Nets oddają swój wybór do Celtics (nr 3 przed loterią). To pierwsza część z draftowej trylogii - efekt wymiany Paula Pierce'a i Kevina Garnetta do Nets w 2013 roku - która w ciągu dwóch lat może pomóc Celtics zbudować drużynę z potencjałem wygrania Konferencji Wschodniej u schyłku kariery LeBrona Jamesa. Celtics pozyskają pierwszo-rundowy wybór Nets w 2018 roku, a w 2017 będą mogli przejąć wybór Nets, jeśli ten będzie lepszy niż ten Celtics (na 99 proc. będzie).

Z nr 1 rozstawieni są 76ers, ale Sixers mogą mieć też wybór nr 4 w nadchodzącym drafcie. Lakers są rozstawieni z nr 2 i po loterii ich wybór musi pozostać w Top-3, aby mogli go wykorzystać. Lakers mają jednak tylko 56 proc. szans jego zachowanie - nie tak dużo. To efekt pozyskania w 2012 roku w wymianie sign-and-trade Steve'a Nasha z Suns. Ten wybór trafił do 76ers zimą 2015 roku w trójstronnej wymianie, w której Sixers oddali z kolei do Milwaukee Michaela Cartera-Williamsa. Czy gdyby Suns mogli cofnąć czas, to woleliby zatrzymać ten wybór - zamiast pozyskiwać za niego Brandona Knighta - w obliczu tego kim może stać się grający praktycznie na tej samej pozycji Devin Booker? To pytanie retoryczne.

Jeżeli ten wybór pozostanie we wtorek w Top-3, czyli w Lakers, to w 2017 roku ponownie będzie zastrzeżony w Top-3, a niezastrzeżony dopiero w 2018 roku. Do 2018 roku Lakers oddadzą więc ten wybór do 76ers i w efekcie przegrają tę wymianę, biorąc pod uwagę to ile otrzymali od Nasha po jego transferze z Phoenix (praktycznie nic).

Obie wymiany powyżej to porażki klubów, które naprędce chciały zbudować drużynę walczącą o mistrzostwo. Przy czym to ile oddali Nets do Bostonu za weteranów Pierce'a, Garnetta i Jasona Terry'ego jest po prostu absurdalne.

Phil Jackson bez wyboru

W poniedziałek i we wtorek zobaczysz jeszcze Knicks z nr 7 na oficjalnej liście przed loterią, ale stracą ten wybór. To efekt wymian po Carmelo Anthony'ego w lutym 2011 roku (Denver) i Andreę Bargnaniego w czerwcu 2013 (naprawdę).

Nuggets przejmą lepszy z wyborów: Knicks (7) lub swój (nr 9 przed loterią). A gorszy z tych wyborów trafi do Toronto Raptors, którzy mają szansę dodać młody talent do drugiego najlepszego teamu Konferencji Wschodniej. Co ciekawe, obie te wymiany łączy nazwisko Masaiego Ujiri, który handlował z Knicks najpierw jako Generalny Menedżer w Denver, a potem w Toronto.

Kto jeszcze może stracić swój wybór?

Aż trzy drużyny musiałyby wyprzedzić Kings (8), żeby ich wybór wypadł z Top-10 draftu. To praktycznie niemożliwe. Ale jeśli tak się zdarzy, wybór ten trafi do Bulls.

Wizards (13) musieliby za to wbić się do Top-3 Draftu - mają na to tylko 2,2 proc. szans - aby utrzymać swój wybór. To efekt pozyskania w lutym z Phoenix Markieffa Morrisa. W 97,8 proc. przypadków trafi on więc do Arizony i Suns mieli będą dwa wybory w Top-14 draftu, podobnie jak Nuggets i być może 76ers.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×