Wojciech Kamiński: Co nie rzucaliśmy w stronę kosza, to wpadało

Trener Rosy Radom zwrócił uwagę na świetną skuteczność swoich podopiecznych w czwartej kwarcie drugiego meczu półfinałowego TBL z Anwilem Włocławek. Ten element, jego zdaniem, przechylił szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Trener Rosy nie krył zadowolenia z postawy podopiecznych w drugim półfinałowym meczu Tauron Basket Ligi. Gospodarze zwyciężyli 82:65, wyrównując stan rywalizacji z Anwilem. Wojciech Kamiński przyznał, że przed rozpoczęciem spotkania on i zawodnicy odczuwali dużą presję.

- To był gatunkowo bardzo ciężki dla nas mecz - powiedział. - Całe spotkanie graliśmy świetnie w obronie, a w czwartej kwarcie przełamaliśmy się w ataku i co nie rzuciliśmy w stronę kosza, to trafialiśmy. Na pewno Anwilowi było bardzo ciężko, ale należą się mu również słowa uznania, bo walczył. Trener Milicić kombinował ze składem, ale gry trafia się tak, jak my to robiliśmy, to trudno taką drużynę zatrzymać - podał główną przyczynę triumfu.

W hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji było w sobotni wieczór bardzo głośno. Tak świetnej atmosfery na meczach koszykówki w Radomiu jeszcze chyba nie było. - Dziękujemy kibicom, bo przyjechała duża grupa bardzo głośnych i zorganizowanych fanów z Włocławka, ale nasi sympatycy odpowiedzieli również głośnym dopingiem. Czuliśmy bardzo to wsparcie - podkreślił.

Rywalizacja przenosi się do Hali Mistrzów, gdzie we wtorek i czwartek zostaną rozegrane dwa kolejne pojedynki. - Przed nami dwa mecze we Włocławku. Nadal walczymy o jak najlepszy wynik - zapewnił Kamiński.

ZOBACZ WIDEO Urbaniak: muszę pokazać, że zeszłoroczny tytuł nie był przypadkiem (Źródło: TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×