Rosa Radom poradziła sobie bez C.J. Harrisa. "Drużyna pokazała, że bez niego potrafimy wygrywać"

Pomimo braku jednego ze swoich liderów, we wtorkowym meczu półfinałowym TBL Rosa Radom wygrała z Anwilem Włocławek 71:56. - Czasami brak kluczowego zawodnika powoduje u rywali myślenie, że będzie łatwiej - powiedział Wojciech Kamiński.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

We wtorkowym meczu półfinałowym Tauron Basket Ligi radomska drużyna musiała sobie radzić bez swojego lidera punktowego w sezonie zasadniczym, C.J. Harrisa. Amerykanin doznał urazu lewej dłoni po efektownym wsadzie, wykonanym na trzy minuty przed końcem drugiego spotkania. Lekarze założyli mu kilkanaście szwów na trzech palcach.

Rosa nie odczuła jednak braku 25-latka. Wygrała 71:56 i jest już o krok od awansu do finału. - Czasami brak jednego kluczowego zawodnika powoduje u przeciwnika myślenie, że może będzie łatwiej. W play-offach nie ma jednak czasu na to, aby było łatwiej. Później nie trafia się kilku łatwych rzutów, jak to było w przypadku Anwilu, i wkrada się nerwowość. Ciężko wrócić do gry - zaznaczył na konferencji prasowej Wojciech Kamiński.

Czy rzucający zagra w starciu numer cztery? - Każdy dzień, każda godzina, czas pracują na naszą korzyść. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy zagra. Chłopcy pokazali jednak, że jesteśmy w stanie grać bez CJ'a. Za ich wiarę, że można walczyć i bronić, wykorzystując swoje atuty, pomimo braku najlepszego strzelca, zagraliśmy tak w defensywie, że ten mecz wygraliśmy, i to jest dla nas najważniejsze. Czy z nim, czy bez niego, drużyna będzie wierzyła w triumf - odpowiedział trener na pytanie jednego z dziennikarzy o możliwy występ zawodnika w czwartkowy wieczór.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×