Igor Milicić: Rosie należał się finał

Anwil Włocławek przegrał w czwartek z Rosą Radom i zakończył swoją grę w półfinale. Na podopiecznych Igora Milicicia czekają teraz mecze o brązowy medal. Trener Anwilu Włocławek podziękował swoim zawodnikom za walkę i determinację w półfinale.

Michał Wietrzycki
Michał Wietrzycki
WP SportoweFakty

W czwartek Rosa Radom po raz trzeci pokonała Anwil Włocławek i zameldowała się w finale Tauron Basket Ligi. Mecz ten nie był tak jednostronny jak we wtorek, wynik do czwartej kwarty oscylował w okolicach remisu. W ostatniej części gry włocławski zespół został rozstrzelany z dystansu i to w znacznej mierze pozwoliło cieszyć się podopiecznym Wojciecha Kamińskiego z awansu do finału.

- Wielkie gratulacje dla zespołu Rosy Radom, gratulacje za historyczny awans do finału, który należał im się jak najbardziej. Walczyli dzielnie w każdym spotkaniu, podobnie jak my. Nie trzeba mówić nic więcej, po prostu trzeba pogratulować takich sukcesów i takiego awansu drużynie z Radomia - powiedział po spotkaniu Igor Milicić.

Rosa radom po raz kolejny musiała radzić sobie bez swojego lidera, tylko na chwilę na parkiecie pojawił się C.J. Harris. Trener Rosy Radom nie chciał ryzykować zdrowiem koszykarza i oszczędzał go we Włocławku. Czy brak Amerykanina wpłynął jakoś na przygotowania Anwilu do tego meczu?

ZOBACZ WIDEO Dramatyczna końcówka finału ZSRR - USA (źródło: TVP)

- Nie miało to żadnego wpływu na nasze przygotowanie. Wbrew pozorom wydaje mi się, że brak C.J Harrisa umocnił Rosę. Jego absencja zmobilizowała drożynę z Radomia i paradoksalnie to wyszło im na dobre. Wydaje mi się, że przygotowani byliśmy odpowiednio, zawodnicy zostawili serce na boisku, ale niestety nam nie wyszło - dodał trener włocławian.

Włocławscy fani zgromadzeni w Hali Mistrzów długo po końcowym gwizdku zostali i dziękowali swoim koszykarzom za walkę w tym półfinale. Nie jest to koniec sezonu dla włocławian, czeka ich jeszcze walka o brązowe medale mistrzostw Polski. O trzecie miejsce walczyć będą z drużyną Energi Czarnych Słupsk.

- Nam pozostaje teraz walka o brązowe medale, ale przed tym pragnę podziękować i pogratulować moim zawodnikom za wielką determinację i walkę, którą podjęli w tych spotkaniach. Kilku naszych zawodników grało na własną odpowiedzialność, chodzi tu o Bartosza Diduszkę, Michała Chylińskiego i Fiodora Dmitriewa, który zmagał się z gorączką.  Próbowali nam pomóc, cały zespół dawał z siebie wszystko, ale na tę chwilę było to za mało, żeby awansować do finału - zakończył Igor Milicić.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×