Thunder o krok od finału NBA! Trudna sytuacja Warriors!

Oklahoma City Thunder gra jak z nut i jest o krok od wielkiego finału NBA! Grzmot po raz trzeci pokonał obrońców tytułu, Golden State Warriors (118:94) i do awansu potrzebuje już tylko jednej wygranej.

Jacek Konsek
Jacek Konsek
PAP/EPA / Tyler Smith

Thunder grają obecnie najlepszą koszykówkę w sezonie. Ich tempo gry, niesamowita ofensywa i skuteczność są zabójcze nawet dla obrońców tytułu. Nikt już nie porównuje Golden State Warriors do chicagowskich Byków z sezonu 1995/1996 - obecnie Wojownicy grają przeciętną koszykówkę i za kilka dni mogą rozpocząć wakacje. Czy tak się stanie?

Jeśli Russell Westbrook i koledzy będą w takiej formie jak w meczach trzy i cztery, to pewnie tak się stanie. Lider OKC skompletował pierwsze triple-double w playoff, notując 36 punktów, 11 zbiórek i 11 asyst. - Każdy mecz gram, jakby był ostatni. Na tym polega moja praca, żeby martwić się o dobro drużyny. To właśnie robię - powiedział Westbrook.

Niewiele gorszy był Kevin Durant, który zapisał na swoim koncie 26 punktów i 11 zbiórek. Jednym z bohaterów spotkania był niespodziewanie Andre Roberson, zdobywca 17 punktów, 12 zbiórek i pięciu przechwytów. Tyle samo oczek do Roberson skompletował Serge Ibaka.

Już do przerwy Thunder prowadzili i to wyraźnie - 72:53 - to wyrównanie najlepszego wyniku w ofensywie Grzmotu w historii oraz najgorsza połowa Warriors w w sezonie. W trzeciej odsłonie Klay Thompson był klasą sam dla siebie - trafił 18 punktów w zaledwie siedem minut i nieco zmniejszył deficyt. Na chwilę, bowiem OKC w ostatniej kwarcie postawili kropkę nad "i", wygrywając tę część 24:12.

Warriors po raz pierwszy w tym sezonie przegrali dwa spotkania z rzędu. Zawsze po pierwszej porażce potrafili odpowiedzieć (12-0 w takich przypadkach), lecz kiedy Stephen Curry jest w tak mizernej formie (6/20 z gry), to ciężko o triumfy. Gwiazdor Wojowników nie był sobą w czwartym meczu na tyle, że dziennikarze zaczęli zastanawiać się czy czasem nie jest kontuzjowany.

- Wszystko z nim ok, nie jest kontuzjowany. Miał gorszy dzień, to się zdarza - nawet najlepszym graczom na świecie - bronił swojego lidera Steve Kerr, trener GSW.

Curry zgromadził 19 punktów, skuteczniejszy był tylko Thompson - 26 oczek. Nielubiany w Oklahomie (po sytuacji z kopnięciem Adamsa)  Draymond Green też nie był sobą - zanotował wskaźnik -30 kiedy przebywał na parkiecie. Warriors trafili tylko dziewięć trójek i bardzo wyraźnie przegrali walkę na tablicach, szczególnie atakowanej (8:16).

Piąty mecz odbędzie się w Oakland. Początek w piątek o 3:00 czasu polskiego.

Oklahoma City Thunder - Golden State Warriors 118:94 (30:26, 42:27, 22:29, 24:12)

Thunder: Westbrook 36, Durant 26, Ibaka 17, Roberson 17, Adams 11, Waiters 10, Kanter 1, Singler 0, Mohammed 0, Payne 0, Foye 0, Morrow 0.

Warriors: Thompson 26, Curry 19, Barnes 11, Iguodala 8, Ezeli 8, Green 6, Bogut 6, Speights 5, Livingston 4, Barbosa 1, Varejao 0, Rush 0, Clark 0.

Stan rywalizacji: 3-1 dla Thunder

Czy Golden State Warriors odwrócą losy tej rywalizacji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×