Anwil Włocławek powalczy w środę o wygraną. "Wiemy po co jedziemy do Słupska"

Anwil Włocławek przegrał w niedzielę z Energą Czarnymi Słupsk 54:59, w środę na włocławian czeka mecz w Słupsku, który będzie kluczowy dla losów tej rywalizacji. Rozgrywający Anwilu, Kamil Łączyński, zapowiada walkę w hali Gryfia.

Michał Wietrzycki
Michał Wietrzycki

Anwil Włocławek w środę stanie przed szansą na wyrównanie rywalizacji o brązowe medale. Zadanie przed włocławską drużyną jest bardzo trudne, muszą bowiem wygrać spotkanie na wymagającym terenie w Słupsku. Rozgrywający Anwilu, Kamil Łączyński, zapewnia wszystkich, że jego zespół nie podda się w hali Gryfia.

- Myślę, że jesteśmy doświadczonym zespołem, nie od wczoraj gramy w koszykówkę i wiemy po co jedziemy do Słupska. Jeżeli Czarni byli w stanie pokonać nas we własnej hali, to czemu my nie mielibyśmy zrobić tego samego? Musimy teraz zebrać siły, bo był to dla nas ciężki pojedynek. Czas na odnowę biologiczną, przeanalizowanie błędów i jedziemy do Słupska po to, aby wygrać - powiedział po niedzielnym meczu zawodnik Rottweilerów.

Rozgrywający włocławian przyznaje, że przyczyną porażki mogły być podstawowe błędy. Koszykarze Anwilu wielokrotnie pudłowali spod samego kosza, a duże problemy mieli również z wykorzystywaniem rzutów wolnych. Kilka łatwych punktów mogło mieć ogromny wpływ na końcowy wynik niedzielnego starcia.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Kibice byli za blisko reprezentantów? "W Arłamowie poszło to za daleko"

- W pierwszej i drugiej połowie mieliśmy kilka sytuacji, w których nie trafialiśmy spod samego kosza, będąc sam na sam. Analiza błędów to jedno, a nie popełnianie tych błędów to drugie. Możemy być do spotkania świetnie przygotowani, ale taktyka kończy się w momencie, gdy jest się już sam na sam z koszem. Musimy odświeżyć ciało, odświeżyć głowę i powinno być w porządku - dodał.

W Słupsku koszykarze Anwilu będą pod dużą presją, ewentualna przegrana przekreśla marzenia drużyny o brązowych medalach. Dla włocławian byłoby to również przykre zakończenie sezonu, który w oczach wielu kibiców był udany. Kamil Łączyński przyznaje, że presja towarzyszy koszykarzom cały czas. Jak zatem zagrać w środę, żeby uniknąć porażki?

- W tym zawodzie presja jest nieodłącznym elementem, który zawsze nam towarzyszy. Jak się już wychodzi na parkiet, to ta presja zanika, pojawia się koncentracja. W środę musimy wykonywać najprostsze elementy koszykarskie w stu procentach. Nie możemy dopuścić do tylu niecelnych rzutów spod samego kosza, wtedy będziemy w stanie wygrać w Słupsku i powrócić na trzeci mecz do Włocławka - zakończył koszykarz Anwilu Włocławek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×