Maksym Kornijenko chce sprawdzić swoją wartość na rynku

Maksym Kornijenko wciąż nie podpisał kontraktu na nowy sezon. To zamierzona strategia zawodnika, który chce wysłuchać wszystkich ofert. - Do wszystkiego podchodzę bardzo cierpliwie - zauważa Ukrainiec.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski
Maksym Kornijenko niemal od samego początku pobytu w Toruniu robił furorę na polskich parkietach. Ukrainiec dwukrotnie był wybierany najlepszym graczem kolejki (11. i 18.).

Jego wszechstronność robiła wrażenie na rywalach, którzy z szacunkiem wypowiadali się na temat umiejętności podkoszowego Polskiego Cukru.

Trudno im się zresztą dziwić, bo Kornijenko wielu obrońców ogrywał bez żadnego problemu. To miało także odzwierciedlenie w statystykach pomeczowych. W większości spotkań pokazał się ze znakomitej strony.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Po takim wyniku nie można być niezadowolonym


Tak było chociażby w Zielonej Górze, kiedy skompletował potężne double-double, na poziomie 25 punktów i 12 zbiórek. W wyjazdowym pojedynku z Asseco Gdynia ukraiński podkoszowy zdobył 20 punktów, trafiając osiem z 11 rzutów z gry. Miał również 15 zbiórek, co złożyło się na eval na poziomie 37!

Sytuacja zmieniła się diametralnie pod koniec lutego. Kornijenko nabawił się bowiem kontuzji kolana. Był to uraz typowo zmęczeniowy, który wykluczył go z dwóch spotkań (Polpharma i Siarka).

Ukrainiec po kontuzji nie wrócił już do poziomu, który prezentował wcześniej. To także miało wpływ na jego statystyki. W play-offach Kornijenko nie mógł się odnaleźć. Zawodnik wciąż rozpamiętuje serię z Energą Czarnymi Słupsk.

- To był udany sezon, ale szkoda, że nie udało się zdobyć medalu. Uważam, stać nas na to było - mówi Ukrainiec.

Kornijenko wystąpił w 34 meczach, w których przeciętnie zdobywał 10,6 punktu i 6,9 zbiórki. Czy zawodnik zostanie w TBL na kolejny sezon?

- Przed wyjazdem do domu miałem rozmowę z władzami klubu. Otrzymałem jasny sygnał, że nadal jestem mile widziany w drużynie. To jest dla mnie budujące. Oczywiście, że byłbym szczęśliwy, gdybym wrócił do Torunia, ale z agentem doszliśmy do wniosku, że chcemy dokładnie przeanalizować sytuację i sprawdzić moją wartość na rynku - tłumaczy Ukrainiec.

Nie jest tajemnicą, że wymagania finansowe Kornijenki mogą być nie do spełnienia dla działaczy Twardych Pierników. Zawodnikiem interesują się kluby z silniejszych lig i wszystko wskazuje na to, że Ukrainiec odejdzie.

- Tak sprawy bym nie stawiał. Wciąż jestem wolnym zawodnikiem i czekam cierpliwie na rozwój sytuacji. Chcę zobaczyć wszystkie oferty i dopiero wówczas podejmę ostateczną decyzję - odpowiada Kornijenko.

Czy Maksym Kornijenko zostanie w TBL?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×