Puchar ULEB - Czeski film w Libercu: PGE Turów gra dalej!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po wielkich emocjach w końcówce, koszykarze PGE Turowa Zgorzelec pokonali CEZ Nymburk 68:66 i awansowali do 1/8 finału Pucharu ULEB!

W pierwszym meczu w czeskich Pardubicach padł remis - 61:61.

Zgorzelczanie dobrze rozpoczęli spotkanie, bowiem od celnego rzutu wolnego Dragisy Drobnjaka i przy tym dobrze grali w obronie, ale Arthur Lee, Petr Benda i Ladislav Sokolovsky łatwo zdobyli punkty, a CEZ Nymburk prowadził 6:3. PGE Turów postanowił więc zastosować taktykę podobną do tej, jaką stosował w Pardubicach - dogrywał piłki do swoich podkoszowych, a ci - trafiali, dzięki czemu wyszli na prowadzenie 17:12. Świetnie jednak dysponowany tego dnia był Petr Benda, który zniwelował stratę swojego zespołu do zaledwie dwóch punktów, a Michael Kremen na koniec pierwszej kwarty odpowiedział skuteczną bronią na podstawioną przez wicemistrzów Polski strefę - trafił za trzy i to mistrzowie Czech prowadzili 21:18.

Koszykarze z Nymburka drugą kwartę rozpoczęli od punktów Bendy i Radoslava Rancika, a na domiar złego dwa wolne przestrzelił Drobnjak i CEZ prowadził już siedmioma punktami. Dopiero po dwóch minutach piłka wyrzucona przez Andresa Rodrigueza znalazła drogę do kosza, a chwilę później za trzy trafił David Logan i goście mieli tylko jeden punkt straty do rywali (24:25). Turów dopiero na cztery minuty przed końcem drugiej kwarty odzyskał prowadzenie za sprawą rzutów wolnych Rodrigueza, ale po chwili tym samym odpowiedział Kreman. Dopiero kapitalny wsad Davida Logana i po chwili punkty tego zawodnika spod kosza nieco uspokoiły grę. Zgorzelczanie bezwzględnie byli na fali i przy wyniku 34:31 dla gospodarzy trener Muli Katzurin poprosił o czas. I chociaż trafił Lee, to trójką odpowiedział Robert Witka, a piłkę przechwycił Logan i trafił z faulem, to wicemistrzowie Polski prowadzili 39:33. Wynik na 41:34 dla PGE Turowa ustalił rzutem do szatni Thomas Kelati, który wykorzystał świetne podanie od Andresa Rodrigueza (8 asyst w całym meczu).

Po zmianie stron ze świetnej postawy w obronie pokazał się Thomas Kelati, który raz świetnie zablokował rzut rywali, a po chwili także przechwycił piłkę, jednak to goście zdobywali punkty, a Kelati nie tylko wymuszał kolejne faule, ale także trafił za trzy i zbierał piłki w obronie. Zgorzelczanie świetnie grali w defensywie i przez siedem minut stracili zaledwie siedem punktów, chociaż sami rzucili w tym czasie sześć. Koszykarze PGE Turowa zbierali piłki po swoich niecelnych rzutach, ale kolejne ponowienia akcji nie przynosiły korzyści. Za trzy narożnika boiska trafił jednak po chwili Sokolovsky i wicemistrzowie Polski prowadzili zaledwie 47:44. Podopieczni Muli Katzurina zgorzelecką obronę rozbijali akcjami pick&roll, co przynosiło im korzyści punktowe. Polska ekipa podniosła się jeszcze w końcowych minutach, a celny rzut Logana za trzy równo syreną kończącą trzecią kwartę dał Turowowi prowadzenie 54:47.

W czwartej kwarcie drużyna prowadzona przez Saso Filipovskiego zagrała naprawdę popisowo - najpierw za trzy trafił Logan, a po chwili koszykarze ze Zgorzelca wywalczyli piłkę w obronie i ponownie w głównej roli był Logan - popisał się akcją 2+1 i było 60:47. Gospodarze złapali wiatr w żagle i niesieni dopingiem wypełnionej prawie po brzegi hali w Libercu punktowali i nie dopuszczali swoich rywali do swojego kosza, dzięki czemu prowadzili już 64:50. Faul niesportowy na Radoslavie Ranciku popełnił Ljubotina, a ten pewnie wykorzystał dwa rzuty wolne, a kilka sekund później trafił i spod kosza i za trzy. Seria siedmiu punktów z rzędu Słowaka zniwelowała tratę do siedmiu punktów i w szeregach PGE Turowa zrobiło się nerwowo na nieco ponad sześć minut do końca meczu.

Na nieco ponad trzy minuty do końca spotkania zgorzelczanie nadal prowadzili siedmioma punktami, a wciąż popisowo grał Logan. Wicemistrzowie Polski popełnili jednak kilka błędów, które bezlitośnie wykorzystali gracze z Nymburka, dzięki czemu zbliżyli się do PGE Turowa na odległość dwóch punktów. Pomógł w tym także pressing, przez co gospodarze mieli problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Ostatnie sekundy były nerwowe - zgorzelczanie pudłowali, a w ostatniej akcji meczu pomylił się Mack, a i dobitka Schilba okazała się nieskuteczna i to PGE Turów wygrał 68:66.

Dzięki tej wygranej PGE Turów awansował do 1/8 Pucharu ULEB, gdzie zmierzy się z BC Kijów, które pokonało Telindus Oostende.

PGE Turów Zgorzelec - CEZ Nymburk 68:66 (18:21, 23:13, 13:13, 14:19)

PGE Turów: David Logan 23, Dragisa Drobnjak 17, Slobodan Ljubotina 9, Andres Rodriguez 7, Thomas Kelati 5, Marko Scekic 4, Robert Witka 3, Vjekoslav Petrovic 0.

CEZ Nymburk: Michael Kremen 14, Petr Benda 14, Radoslav Rancik 12, Monty Mack 9, Arthur Lee 8, Ladislav Sokolovsky 5, Blake Schilb 4, Pavel Benes 0, Radek Necas 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)