Trener Legii Warszawa nie myśli o awansie. "Mamy obecnie nad czym pracować"

Koszykarska Legia Warszawa jest głównym faworytem do wygrania I ligi. Trener Piotr Bakun skupia się jednak obecnie tylko na okresie przygotowawczym.

Jakub Artych
Jakub Artych
WP SportoweFakty / Karol Słomka

WP SportoweFakty: Legia Warszawa przebywa obecnie na zgrupowaniu w Pomiechówku. Nad czym pracuje zespół?

Piotr Bakun: Obecnie powoli przechodzimy do gierek i współpracy na parkiecie. Zależy nam na schematach w ataku oraz defensywie.

26 i 27 sierpnia Legia rozegra pierwsze sparingi. Potraktuje je pan stricte szkoleniowo?

- Dokładnie tak. Sporo pracowaliśmy nad różnymi elementami. Mamy swoje założenia, przede wszystkim w ataku i chcemy nad tym skupić się w sparingach.

Z klubem pożegnał się niedawno Adam Parzych. Spodziewał się pan tego?

- Przyznam szczerze, że nie.

ZOBACZ WIDEO Fatalne warunki treningowe Anity Włodarczyk (źródło TVP)
Jego odejście to duża strata dla Legii?

- To jest decyzja Adama. Skoro zdecydował się odejść, to już jest jego sprawa. Dobrze, że wyszło to teraz, a nie w trakcie rozgrywek. Nie odczuwamy wielkiej straty z powodu jego odejścia.

Będzie pan szukał nowego zawodnika w miejsce Parzycha?

- Nie. Poszukujemy jeszcze jednego zawodnika pod kosz i to jest nasz priorytet.

Czyli do zamknięcia kadry brakuje tylko jednego gracza?

- Nie sądzę, żeby jakieś inne ruchy transferowe miały miejsce. Na chwilę obecną potrzebujemy zawodnika jedynie pod koszem, gdyż odczuwamy tutaj braki.

Śledził pan ruchy transferowe innych klubów?

- Naturalnie, że tak.

Które zespoły mogą być zagrożeniem dla Legii? Wiele mówi się, iż kimś takim może być Max Elektro Sokół Łańcut.

- Sokół Łańcut na pewno będzie się liczył. Uważam, że sporo namieszać może GTK Gliwice. Widać również, iż w Prudniku dzieje się bardzo dużo i mogą być groźni. Wielu zawodników zmieniło barwy klubowe, jest spora migracja, a same drużyny mają różne założenia. Mam wrażenie, że stricte słabych zespołów w tym sezonie może w ogóle nie być.

Już w poprzednim sezonie presja na zespole z Warszawy była bardzo duża. Obecnie może być ona jeszcze większa?

- Z presją mamy do czynienia non stop. Nie jest to dla nas coś nowego, nad czym moglibyśmy dyskutować. Będą duże oczekiwania wobec naszej drużyny, ale nie będzie to coś, co może nam przeszkadzać. Presja bardziej mobilizuje mój zespół.

Pierwszym rywalem Legii w lidze będzie Biofarm Basket Poznań. Myśli pan powoli o tym przeciwniku?

- Powoli myślę, jednak w dalszym ciągu w okresie przygotowawczym mamy wiele do zrobienia. Musimy pracować nad naszym systemem obronnym na najbliższy sezon. To jest w tej chwili najważniejsze.

Pytam o ten mecz, gdyż wiemy w jakich nieprawdopodobnych okolicznościach drużyna z Poznania wygrała niedawno w stolicy.

- Wydaje mi się, że obecnie to dobrze, że tamten mecz tak się dla nas skończył. Jest to już historia, ale mam wrażenie, że na wszystkich ta przegrana końcówka zostawiła duże piętno. Będzie mi dużo łatwiej zmobilizować zespół na to spotkanie.

Wyobraża pan sobie inny scenariusz niż awans?

- Powiem szczerze, że trochę inaczej podchodzę do tego. Obecnie mam w głowie to, abyśmy solidnie przepracowali okres przygotowawczy. Chcemy zagrać dobrze sparingi, a potem wyciągnąć z nich właściwe wnioski. To co będzie działo się w maju jest dla mnie małą abstrakcją. Skupiam się tylko na najbliższej pracy.

Rozmawiał Jakub Artych

Czy Legia Warszawa wygra I ligę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×