Igor Milicić: To będzie inny Anwil

- Nasze możliwości są ograniczone, ale mimo wszystko staraliśmy się zbudować taki skład, który będzie miał szansę powalczyć o coś więcej w TBL - zapowiada w rozmowie z WP SportoweFakty Igor Milicić, szkoleniowiec Anwilu Włocławek.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
WP SportoweFakty: Mimo bardzo dobrego wyniku w poprzednim sezonie w drużynie zaszło sporo zmian. Tylko czterech zawodników utrzymało miejsce w składzie. To było świadome działanie z waszej strony, by nieco przebudować zespół?

Igor Milicić: Po części tak. Byli zawodnicy, których chcieliśmy zatrzymać w zespole, ale po prostu nie byliśmy w stanie spełnić ich wymagań finansowych. Nasze możliwości są ograniczone, ale mimo wszystko staraliśmy się zbudować taki skład, który będzie miał szansę powalczyć o coś więcej w TBL.

To ma być inny Anwil Włocławek?

- Zamierzamy utrzymać te dobre rzeczy, które udało się już wypracować. W nowym sezonie chcemy dodać do naszej gry dwa aspekty: mobilność i atletyzm. Nad tym bardzo mocno pracujemy w okresie przygotowawczym.

ZOBACZ WIDEO: Nowa murawa, nowe reklamy... Legia zmienia się na Ligę Mistrzów (źródło TVP)

Czyli takich zawodników szukał pan na rynku transferowym?

- Poniekąd tak. Chciałem, żeby byli oni lepsi w tych aspektach od zawodników, których mieliśmy w zeszłym sezonie. Mam nadzieję, że dokonaliśmy słusznych wyborów. Ideą było, żeby mieć po 3 graczy na każdej pozycji. To udało się zrobić. Czy się zgramy? To już sezon pokaże.

Z poprzedniego sezonu pozostawiliście za to dwóch polskich rozgrywających. Jesteście jednym z nielicznych klubów w TBL, które zdecydowały się na takie rozwiązanie.

- To tez wynika z możliwości i dostępności zawodników na rynku. Nikt nad nami nie miał przewagi na tej pozycji, więc postanowiliśmy nie zmieniać tego ustawienia.

Zapytam o waszego lidera z poprzedniego sezonu - Davida Jelinka. Na ile prawdą jest, że jeszcze przed podpisaniem kontraktu umówiliście się na roczną współpracę? On miał wam dać sukces, a samemu zapracować na wyższą umowę.

- Nie do końca tak było. Nie jest możliwe umawiać się na takie rzeczy przed sezonem. Nigdy bowiem nie wiadomo, co wydarzy się w trakcie rozgrywek. Powiem wprost - gdyby David nie zagrał takiego sezonu, to może byśmy byli w stanie go zatrzymać w Anwilu Włocławek.

Zaskoczył pana?

- Znałem jego umiejętności i byłem przekonany, że uda nam się wykorzystać jego potencjał w ofensywie, który jest ogromny. Aczkolwiek trzeba zauważyć, że nie tylko Jelinek eksplodował. Byli też inni zawodnicy, którzy zaskoczyli swoją formą. Mieli życiowe sezony. Wierzę, że podobnie będzie tym razem z zawodnikami, których zakontraktowaliśmy.

Tyler Haws ma go zastąpić? On ma być dostarczycielem punktów?

- Tak, to jest typowy scorer. On ma znakomite czucie do zdobywania punktów. Pokazał to podczas gry na uczelni i w niektórych meczach w lidze hiszpańskiej. To jest zawodnik, który może nam bardzo pomóc, ale nasz atak ma opierać się na wielu koszykarzach. Każdy gracz ma włożyć swoją cegiełkę.

Jesteście na etapie zgrywania się, poznawania się. W tym procesie nie uczestniczą Skibniewski i Bojanovsky. To duży problem?

- Tak. To widać na sparingach. Muszę mocno kombinować w momencie, kiedy pojawią się faule, zmęczenie u zawodników. Wchodzą juniorzy, którzy ogrywają się na treningach i dopiero poznają ten system.

A to nie jest łatwy system.

- Dokładnie. Z nim mają też problemy zawodnicy, którzy niedawno do nas przyjechali. Od tego jest jednak sezon przygotowawczy, by się z nim zaznajomić i utrwalić. Trenujemy przyzwoicie. Gracze rzetelnie wykonują swoją pracę i wierzę, że na efekty nie trzeba będzie długo czekać.

Rozmawiał Karol Wasiek

Czy Anwil Włocławek zagra w finale TBL w przyszłym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×