Maalik Wayns zaszalał w Toruniu
Maalik Wayns mógł w przeszłości grać w Stelmecie BC. Był nawet o krok od podpisania umowy z zielonogórskim klubem. W środowy wieczór miał okazję zaprezentować swoje umiejętności przed polską publicznością. Wypadł doskonale. Był liderem Białorusi.
Przed poprzednim sezonem zdecydował się na przyjazd do Europy. Gracz reprezentował barwy włoskiego Cimberio Varese. Wayns pokazał się w Lega Basket z bardzo dobrej strony. Amerykański rozgrywający wystąpił w 26 meczach, w których przeciętnie zdobywał 10,8 punktu i 2,6 asyst.
Jego gra dostała zauważona i doceniona przez władze rosyjskiego Enisej Krasnojarsk. Gracz podpisał roczny kontrakt z klubem, który zajął czwarte miejsce w rozgrywkach FIBA Europe Cup w minionym sezonie.
Maalik Wayns w okresie wakacyjnym zdecydował się także przyjąć obywatelstwo Białorusi. Przedstawicielom tamtejszej federacji bardzo zależało na pozyskaniu amerykańskiego rozgrywającego. Ofertę otrzymał chociażby Dee Bost, ale on wybrał grę dla Bułgarii.
ZOBACZ WIDEO: Paraolimpijski serwis techniczny. Tu naprawią każdy wózek i protezę (źródło TVP)25-letni rozgrywający dość późno przyjechał na zgrupowanie kadry. Było widać jego brak zrozumienia z kolegami w pierwszych spotkaniach eliminacji do EuroBasketu 2017. Niektórzy mówili nawet o braku chęci do gry w zespole Aleksandra Krutikowa.
Jego statystyki nie powalały. Po czterech meczach na swoim koncie miał łącznie zaledwie 14 punktów i 15 asyst.
Amerykanin z białoruskim paszportem obudził się w Toruniu. Zaskoczył Polaków, którzy nie spodziewali się tego, że Wayns coś jeszcze w tych eliminacjach pokaże. Tymczasem w środowy wieczór rozgrywający z łatwością rozmontowywał polską defensywę. Koszykarz zdobył 21 punktów i był najjaśniejszą postacią meczu.
- Maalik Wayns grał dużo lepiej niż w pierwszym meczu, dobrze się rozrzucał. Zaczął się też lepiej rozumieć z pozostałymi zawodnikami. Myślę, że on był kluczowym graczem w tym meczu - podkreśla Adam Waczyński, kapitan reprezentacji Polski.
Wayns zrewanżował się także swojemu rodakowi, A.J. Slaughterowi, który w Mińsku był od niego kilka klas lepszy. Polski rozgrywający w Toruniu zawiódł. Zdobył zaledwie sześć punktów na słabej skuteczności (3/9 z gry).
Karol Wasiek z Torunia