Astoria niewiadomą I ligi. Konrad Kaźmierczyk: Wymagania na pewno będą spore

Premierowe spotkanie, otwierające rozgrywki I ligi w sezonie 2016/17 odbędzie się w Bydgoszczy. Astoria podejmie typowaną na objawienie Jamalex Polonię 1912 Leszno. Jaki będzie to sezon dla zespołu Konrada Kaźmierczyka?

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Konrad Kaźmierczyk WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Konrad Kaźmierczyk

WP SportoweFakty: W poprzednim sezonie Astoria wskoczyła do ósemki, a rozgrywki wygrał zespół z Krosna. Na chwilę się przy nim zatrzymując, jak pana zdaniem poradzi sobie on w TBL zważywszy na to, że nie pozyskał żadnego nowego Polaka, a zagra jedynie tymi, którzy awans wywalczyli?

Konrad Kaźmierczyk: Ja będę Miastu Szkła na pewno mocno kibicował. Wiadomo, że to też zapewne w jakimś stopniu kwestia budżetu, ale to bardzo dobrze, że szanse pokazania się w ekstraklasie dostaną ci, którzy ten awans faktycznie wywalczyli. Atutem krośnian na pewno powinno być zgranie. Charakteru tej drużynie nie zabraknie i liczę, że to wypali. Są w lidze zespoły, takie jak Siarka Tarnobrzeg, która oczywiście nie znajduje się w czołówce, ale potrafi powalczyć, a nieraz i wygrać z dużo silniejszymi zespołami.

Miasta Szkła w I lidze już nie ma, ale są Legia i Sokół, które wzmocniły jeszcze swoje kadry. Kto ma mocniejszą?

- Legia wzięła dwóch najlepszych strzelców z poprzedniego sezonu - drużyna, która nieznacznie przegrała finały z krośnianami, wobec czego jest to wielkie wzmocnienie. A z drugiej strony Sokół, który za wiele nie obiecuje, ale jest od kilku sezonów w czołówce. W tym roku wzmocnił się solidnie. I oczywiście kwestia zdrowia - tego, czy kontuzje ominą kluczowych graczy. Na pewno Legia ma nieco bardziej stabilny skład, bo w Sokole pozmieniało się nieco więcej.

ZOBACZ WIDEO: Mike Taylor: Gortat i Lampe chcą współpracować (źródło TVP)

Podobnie jak w pana zespole, w którym skład zmienił się w około 50 proc. Jak wobec tego wygląda sprawa ze zgraniem zawodników? Są z tym jeszcze pewne problemy?

- Tak. Dużo łatwiej jest pracę kontynuować, niż zaczynać ją od podstaw, a teraz na dobrą sprawę musimy do tego wracać. Zawodnicy mający przyzwyczajenia z innych zespołów, a nawet innych lig, potrzebują czasu na zmiany. Druga rzecz, że sami muszą się też po prostu poznać - kto co potrafi, w jaki sposób gra itp. Etap zgrywania trwa cały czas i zapewne będzie jeszcze trwał. A zmieniło się w zespole naprawdę sporo, bo zrotowało się wielu graczy z pierwszej piątki. Po prostu potrzeba czasu, aby to zaskoczyło i zafunkcjonowało.

W Bydgoszczy nie zagrają liderzy z poprzedniego sezonu - Piotr Robak, Hubert Mazur i Mikołaj Grod. Można powiedzieć, że Astoria stała się ofiarą własnego sukcesu?

- Obiektywnie patrząc to bardzo dobrze, że zawodnicy, którzy zapracowali swoją dobrą grą na sukces drużyny i mieli dobre notowania indywidualne, otrzymują lepsze oferty, idą w miejsca, gdzie mogą grać o wyższe cele i dalej się rozwijać. My dopiero chcielibyśmy dotrzeć do takiego etapu, ale budżet jest określony. Gdyby liga była jawna w tym aspekcie, dopiero wtedy można by było porównać skalę osiągnięć poszczególnych klubów. Wydaje mi się, że właśnie ze względu na to, nasze 6. miejsce rok temu można traktować jako bardzo dobry wynik. Nie ma się zatem czemu dziwić, że po tak udanych rozgrywkach Hubert, Mikołaj i Piotrek otrzymali dobre oferty i poszli dalej się rozwijać i zarabiać większe pieniądze. To jest normalna kolej rzeczy. Teraz przyszli do zespołu nowi gracze, którzy także będą się rozwijać, bo klub daje im taką szansę.

Właśnie, spośród nowych graczy Kacper Stalicki, Filip Czyżnielewski, Mateusz Bierwagen i Patryk Gospodarek I ligę już znają. Co zatem mogą dać zespołowi Mikołaj Motel i Sebastian Dąbek, którzy zadebiutują na tym szczeblu?

- Sam jestem ciekaw. Potrafią mieć bardzo dobre fragmenty, ale wiele zależy od tego, jak będą sobie radzili z presją i nerwami, bo decyzje, które będą podejmować na parkiecie, będą już nieodwracalne - to już nie trening. Wiele będzie zależało od ich charakteru i umiejętności, a te obaj mają, co pokazali w sparingach. Dobry przykład to występ Mikołaja w Toruniu przeciwko ekstraklasowym rywalom. Talent więc jest, tylko pytanie jak poradzą sobie z czynnikami psychologicznymi, bo jednak przeskok z drugiej ligi do pierwszej jest spory.

Cały skład zespołu jest szerszy niż w zeszłym sezonie. To powinno stanowić pewien plus, bo nie będzie już chyba aż tak wielu meczów, kiedy liderzy będą zmuszeni grać 30-35 minut.

- Owszem, skład jest szerszy, z tym że decyduje nie ilość, a jakość. W zeszłym roku była taka, a nie inna potrzeba, aby niektórzy zawodnicy grali w takim właśnie wymiarze czasowym. W ostatecznym rozrachunku dało to efekt. Ale szeroki skład zawsze daje większy spokój, bo sezon jest długi, a życie pisze różne scenariusze. Może się przytrafić kontuzja, która da komuś innemu szansę.

Jak wpłynie na styl gry drużyny zmiana rozgrywających, bo aż dwie nowe jedynki będą decydowały o grze zespołu?

- Styl gry drużyny będzie na pewno inny i to nie tylko ze względu na rozgrywających. Nie ma już w zespole przede wszystkim Piotra i Huberta, którzy w znacznym stopniu o tym decydowali. Ale z rozgrywającymi jest bardzo podobnie. Paweł Lewandowski i Patryk Gospodarek mają zupełnie inną charakterystykę. Gra powinna być przede wszystkim dużo szybsza z racji tego, że Patryk preferuje taki styl, gdyż jest bardzo dynamicznym zawodnikiem. Paweł natomiast grał poukładaną koszykówkę, miał dobry przegląd pola i sporo podawał. Styl więc na pewno się zmieni.

Kto zostanie pierwszym liderem rozgrywek I ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×