Mathias Fischer: Kadeem Batts to inteligentny gracz

Na testach w PGE Turowie Zgorzelec przebywa obecnie Kadeem Batts. - To bardzo sympatyczny człowiek i inteligentny zawodnik - mówi o Amerykaninie Mathias Fischer, trener zespołu z przygranicznego miasta.

Bartosz Seń
Bartosz Seń
WP SportoweFakty
WP SportoweFakty: Zakończyliście mecz z King Szczecin wynikiem 83:83, ale czy patrząc przez pryzmat osłabienia w jakim graliście, można powiedzieć, że jest to zwycięski remis?

Mathias Fischer: Tak można powiedzieć. Jestem bardzo zadowolony, bo miałem do dyspozycji tylko ośmiu zawodników. Wszyscy środkowi i jeden silny skrzydłowy mają kontuzję. Co prawda Kirk Archibeque mógł zagrać, ale nie chcieliśmy ryzykować i dopiero w następnym tygodniu zacznie trenować. Wydaje mi się, że chłopcy bardzo dobrze walczyli i mieli nawet możliwość wygrać mecz ostatnim rzutem.

Jeszcze w trzeciej kwarcie wydawało się że to goście będą spokojnie kontrolować ten pojedynek. Pańscy podopieczni ruszyli jednak do udanej pogoni.

- Było to przede wszystkim efektem bardzo dobrej analizy. Pierwsze pięć minut trzeciej kwarty przespaliśmy, ale później zafunkcjonowała nasza obrona, wykonaliśmy kilka fajnych przechwytów, które dały nam łatwe punkty. Bardzo źle rzucaliśmy z dystansu, mieliśmy sporo otwartych pozycji i gdyby trzy/cztery rzuty, które były bardzo wolne, wpadłyby do kosza, to wygralibyśmy ten mecz.

W decydujących sekundach oba zespoły miały jednak szanse na zwycięstwo, ale rzuty oddawane, z mogłoby się wydawać łatwych pozycji, zostały przestrzelone. Co się stało?

- Nie wiem co się stało u naszych rywali, ale po moich zawodnikach widać było już spore zmęczenie i dlatego też nie doszło do dogrywki. Graliśmy bardzo agresywnie, wywieraliśmy presję na całym boisku i nie chciałem podejmować już żadnego ryzyka, ponieważ Tweety (Demond Carter - przyp. red) dostał skurczy. Dlatego właśnie powiedzieliśmy sobie, że przy 83:83 kończymy ten mecz. To dobry wynik i jestem z niego zadowolony.

Czy jest pan usatysfakcjonowany z dotychczasowego przebiegu przygotowań do zbliżającego się sezonu?

- Jestem zadowolony z zajęć na siłowni i obecnej kondycji moich podopiecznych. Wydaje mi się, że widać już powoli to, jak bardzo agresywnie będziemy grać w obronie. Nie cieszy mnie natomiast to, że brakuje nam kilku zawodników i nie możemy przez to tak dobrze zagrać pięciu na pięciu podczas treningu. Mówi się jednak, że lepiej mieć teraz kontuzje niż w końcówce sezonu. Jeżeli wszyscy będą zdrowi i wrócą do drużyny, to przez następne dwa tygodnie będziemy pracować nad zagrywkami i koordynacją naszej gry, aby dobrze dzielić się piłką i kreować otwarte pozycje do rzutów.

ZOBACZ WIDEO: Ziółkowski: lista niedozwolonych środków jest za szeroka, zbyt łatwo je nagiąć

Rozumiem więc, że teraz zamierzacie skupić się na typowo koszykarskich elementach?

- Teraz będziemy oddawać już więcej rzutów oraz częściej pracować w oparciu o nasze systemy gry. Co prawda dalej będziemy trenować intensywnie, ale faza pracy nad kondycją została zakończona. Zajęcia będą opierać się bardziej na grze pięciu na pięciu.

Co poprawiłby pan w grze PGE Turowa najbardziej i czego w szczególności brakuje temu zespołowi?

- Do tej pory graliśmy tzw. "small ball", czyli w ustawieniu opartym na niskich zawodnikach, gdzie wykorzystywaliśmy ich szybkość. Teraz musimy jednak zacząć grać bardziej do środka. "Kostek" (Mateusz Kostrzewski - przyp. red) bardzo dobrze zagrał z drużyną ze Szczecina, dostawał piłkę pod kosz i dobrze się nią dzielił. Ta gra na wewnątrz i zewnątrz jest bardzo istotna. Musimy pracować nad tym, aby piłka była kierowana pod obręcz np. do Kirka Archobeque’a, gdyż on bardzo dobrze tam atakuje. Gdy jednak zbliża się dwóch/trzech zawodników, to należy oddać piłkę na obwód, wykonać dodatkowe podanie i nad tym musimy się teraz skupić.

Kiedy Kirk Archibeque, Robert Tomaszek i Kacper Borowski ponownie będą zdolni do gry?

- Mam nadzieję, że Kirk już w najbliższym dniach będzie w stanie z nami zagrać. Jeżeli chodzi o Roberta, to niestety nie wiem jeszcze dokładnie, kiedy do nas wróci. Kacper ma natomiast bardzo drobną kontuzję i wydaje mi się, że również w tym tygodniu wróci do zajęć i będzie nam pomagał.

Na kilkudniowych testach w zespole przebywa Kadeem Batts, który był już zarówno w Radomiu, jak i w Zielonej Górze. Jak to się stało, że Amerykanin trafił także do Zgorzelca?

- Zawodnik był w Polsce, a ja potrzebowałem gracza do treningu, ponieważ teraz nie mamy ich za dużo, szczególnie na pozycji numer pięć i dlatego też Kadeem do nas przyjechał. Jak na razie uczestniczy z zespołem w treningach i zobaczymy, jak to się dalej potoczy.

Sztab Stelmetu BC był raczej zadowolony z jego postawy. A jakie wrażenie wywarł na panu?

- To bardzo sympatyczny człowiek i inteligentny zawodnik. Podoba mi się. Będziemy rozmawiać z nim w tym tygodniu i zobaczymy, jak ta sprawa się rozwinie.

Rozmawiał Bartosz Seń



Czy trener Mathias Fischer udanie zadebiutuje w rozgrywkach TBL?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×