W Łańcucie zgodnie z planem. Sokół pewnie pokonał beniaminka z Krakowa
Koszykarze z Podkarpacia nie zawiedli i zapisali na swoim koncie już piąte zwycięstwo w sezonie. Sokół już do przerwy rozstrzygnął losy meczu, pokonując wysoko AZS AGH Kraków.
Faworyt już na początku meczu jasno dał do zrozumienia, kto będzie rozdawał karty. Kolejny raz wysoką formę potwierdził Alan Czujkowski, który tylko w pierwszej kwarcie zdobył 12 punktów. Do dobrej gry w ataku podopieczni trenera Kaszowskiego dołożyli solidną defensywę i już po 10 minutach prowadzili 26:14 i mogli spokojnie kontrolować przebieg spotkania.
Krakowianie szybko zostali zdominowani. Nawet gdy gracze Sokoła pudłowali, to korzystali ze swej przewagi pod koszem i ponawiali akcje. AZS AGH nie miał argumentów po obu stronach parkietu. Bezradni goście przez ostatecznie cztery minuty pierwszej połowy nie zdobyli ani jednego punktu i na półmetku przegrywali aż 22:44.
Druga połowa to wymiana ciosów z obu stron. Koszykarze z Krakowa byli już pogodzeni z losem i walczyli bardziej o to, by pozostawić po sobie korzystne wrażenie. Ekipa z Podkarpacia ani na chwilę nie straciła kontroli na meczem. Warto to podkreślić, bo gospodarze musieli sobie radzić bez jednego z liderów, Jerzego Koszuty. Dodatkowo, po przerwie spowodowanej kontuzją do formy wraca Krzysztof Krajniewski, który po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się na parkiecie. Ostatecznie Sokół pokonał AZS AGH 88:72 i jest liderem I ligi.
Gospodarze zmiażdżyli beniaminka pod koszem. Sokół wygrał walkę o zbiórki aż 50:19. Łańcucianie zanotowali 23 asysty przy 15 krakowian. Podopiecznym Dariusza Kaszowskiego w żaden sposób nie zaszkodziło aż 18 strat i słaba skuteczność w rzutach zza łuku - 4/17.
Max Elektro Sokół Łańcut - AZS AGH Kraków 88:72 (26:14, 18:8, 21:21,23:29)
Max Elektro Sokół: Czujkowski 20, Klima 12, Sroka 12, Szymański 11, Zywert 9, Kulikowski 8, Czerwonka 5, Balawender 4, Krajniewski 4, Buszta 3, Inglot 0.
AZS AGH: Wróbel 14, Krawczyk 13, Maj 13, Zych 12, Zgłobicki 10, Koperski 3, Wasyl 3, Kalinowski 2, Podworski 2, Borówka 0.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"