Fatalny początek sezonu Astorii Bydgoszcz. "Wszyscy jesteśmy zaskoczeni"
Koszykarze Astorii Bydgoszcz rozpoczęli sezon I ligi od pięciu porażek. Mimo sporych zmian w składzie dokonanych w przerwie pomiędzy rozgrywkami wyniki gier kontrolnych nie zapowiadały tak trudnej sytuacji.
- Myślę, że wszyscy jesteśmy zaskoczeni, bo nic na to nie pokazywało, że taki bilans będzie. Trudno to wytłumaczyć. Mamy bardzo dobre fragmenty gier i brakuje nam "kropki nad i". Jest w zespole dużo młodych zawodników i brakuje doświadczenia oraz osób, które w końcówce wezmą ciężar na siebie i wykończą akcje - przyznał trener Konrad Kaźmierczyk.
Astoria Bydgoszcz w środę przegrała na wyjeździe ze Spójnią Stargard 77:87. - W drużynie przeciwnej Marcin Dymała otwierał kolegom pozycje do łatwych rzutów, zwłaszcza w końcówce. Hubert Pabian w końcu trafił z dystansu. Mieli jeszcze więcej otwartych rzutów, które mogli zamienić na punkty. My tak łatwo nie mieliśmy. Graliśmy za daleko od kosza. Sytuacje stresowe nas zabijają. Wyłącza się myślenie i zawodnicy podejmują takie decyzje, jakie podejmują - szkoleniowiec tłumaczył swoich podopiecznych.
Przyjezdni przez większość meczu dyktowali warunki a jednak końcowy rezultat jest dla nich surowy. W trzech z pięciu spotkań Astoria zawiodła w czwartych kwartach. Tak było również przeciwko Legii Warszawa i SKK Siedlce. Na inaugurację z Jamalex Polonią 1912 Leszno kluczowa była pierwsza część. W Inowrocławiu natomiast wszystko rozstrzygnęło się w drugich dziesięciu minutach.
- Brakuje doświadczenia, skupienia żebyśmy wykonywali od samego początku do końca meczu nasze założenia. Dzięki temu mamy przewagę, gramy dobrze a w którymś meczu to się zatraca. Indywidualności biorą górę i przez to nie możemy wygrywać - powiedział Konrad Kaźmierczyk.
W sobotę do Artego Areny przyjedzie beniaminek I ligi. Kotwica Kołobrzeg gra nierówno, ale w decydujących fragmentach rozstrzyga spotkania na swoją korzyść i z bilansem 4-1 zajmuje 5. lokatę.