Polfarmex zapomniał o Stelmecie. Kolejny cel: bilans 5:0!
- Trenerzy apelowali o nie popadanie w hurraoptymizm. Każdy to przyjął i zaakceptował. Przed nami kolejne trzy trudne mecze, które jesteśmy w stanie wygrać - mówi Sebastian Kowalczyk, rozgrywający Polfarmeksu Kutno.
- Byłem zdziwiony. Po meczu rozmawiałem z sędzia Kotulskim, który powiedział, że nigdy nie spotkał się z taką sytuacją, mimo 21. letniego stażu. Dla nas najważniejszy jest wynik. Po to gra się w koszykówkę. Aczkolwiek szkoda, że nie udało się wygrać sportowo. Szkoda było mi zawodników Stelmetu BC - wspomina Sebastian Kowalczyk.
Komisarz ligi, Wiesław Zych, zgodnie z regulaminem zarządził, że Stelmet BC ma godzinę na sprowadzenie szóstego zawodnika. Warto napisać, że przedstawiciele klubu wpisali do protokołu Wojciecha Majchrzaka, ale... on do Kutna nie przyjechał i tym sam mistrzowie Polski zostali ukarani walkowerem.
- O samej sytuacji dowiedzieliśmy się kilka minut przed meczem. Trenerzy szczelnie to ukrywali. Powiedzieli nam, jak wygląda regulamin w takich przypadkach. Musieliśmy czekać 60 minut. Rozgrzewaliśmy się, by nie wypaść z rytmu. Nie ukrywam, że im osobiście przypomniała się historia z Andrzejem Kowalczykiem. Przeszło mi to przez myśl, ale później zdałem sobie sprawę z faktu, że trudno będzie ściągnąć zawodnika z Zielonej Góry - przyznaje rozgrywający Polfarmeksu.
ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?Koszykarze z Kutna o kuriozalnej sytuacji chcieli jak najszybciej zapomnieć i skupić się na kolejnych meczach. Tym bardziej, że mają realną szansę na bilans 5:0. Polfarmex zagra bowiem z AZS-em Koszalin, Asseco Gdynia i TBV Startem Lublin.
- Trenerzy apelowali w szatni o spokój i nie popadanie w hurraoptymizm. Każdy to przyjął i zaakceptował. Przed nami kolejne trzy trudne mecze, które jesteśmy w stanie wygrać. Nasz cel to 5:0. Mamy nadzieję, że uda nam się to osiągnąć - zaznacza Sebastian Kowalczyk.